Zeszły tydzień przyniósł kolejny spadek:)
- 1 kg
oprócz biegania za córcią, ćwiczyłam skalpel - raz:)
w obwodach tez mniej po ok 1 cm. Za kolejny kilogram zrobię sobie prezent:)
Ale nie o tym chciałam...
Zauważyłam, że pomimo wiedzy, co mi pomaga - czyli kontakty z ludźmi - znajduję kolej wymówki
Żeby nie zadzwonić do przyjaciółki:
1. A co jej będę głowę zawracać, ona ma teraz dużo pracy.
2. Ciężko mi ale przesadzam inni mają gorzej
3. Nie mam czasu teraz zrobię to później
Żeby nie pójść na kawę do sąsiadki
1. A córcia ma katar może zarazi jej dzieci
2. A mi się zadarzy pokasływać
3. A w domku mam tyle pracy, lepiej zrobię coś ważniejszego (suma sumarum i tak nic nie zrobię)
Żeby nie pogadać z mamami z przedszkola
1. A jestem nudna i mam nudne życie
2. Brakuje mi poczucia humoru
3. Wyglądam jak wieloryb a one sa takie fajne
I przychodzi taki dzień, że mam wszystkiego dość. Wszystko mnie wkurza i drażni. Krzyknęłam na córkę - jestem najgorszą matka świata.
Zaraz oszaleję..........
I wpada sąsiadka na kawkę a przyjaciółka dzwoni i gadamy 2 godziny (ona tez nie chce nikomu zawracać głowy).
Życie nie jest już takie ciężkie, ja jestem całkiem fajną mamą i żoną i lubię siebie bardziej:)
Wprowadzam 2 postanowienie noworoczne
Dbac o kontakty, dzwonić zagadywać, słuchać i "plotkować" (czyli chodzić na kawę:))
waga79
10 lutego 2013, 11:46Nie ma za co:) polecam sie na przyszłość
marusia84
16 stycznia 2013, 19:36Tak, ciężko się ruszyć, ...ale jak już się ruszy...tooo.....jest fajnie - mam tak samo :)) Tobie ubyło cm, mi przybyło po jednym w każdym obwodzie, hmm - równowaga na Vitce musi być :)))
svana
16 stycznia 2013, 10:59no to zapraszam na kawe:)