Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kryzys dopadł i mnie...


Witajcie. 

Ostatnio mam jakąś chandrę i totalnego lenia. Miałam zacząć biegać. Byłam raz potem za dwa dni drugi raz a potem co? Deszcz.. angina.. okres.. i totalnie się rozleniwiłam. Dajcie mi jakiegoś kopa żebym wzięła dupę w troki i zaczęła jutro ćwiczyć! Dzisiaj wybywam na kabarety u mnie na uczelnie i śpię u brata, ale jutro już musowo muszę zacząć systematyczne treningi bo nigdy nie schudnę... ważenie w sobotę rano na czczo więc zobaczymy. Z dietą różnie. 

Staram się zdrowo odżywiać, ale nie mogę przemóc chęci na słodkie podczas @. Dzisiaj zjadłam 3 cukierki kokosanki . Mam nadzieję, że na tym dzisiaj poprzestanę chociaż cholernie mnie ciągnie. Ale muszę dać radę! Zgrzeszyłam już dziś więc chęć na słodkie powinna zostać zaspokojona.


Z dobrych rzeczy:

Przedwczoraj poszłam na rower z Narzeczonym. On jeździ prawie systematycznie po 30-50 km dziennie 2,3 razy w tygodniu zależy jak ma zmiany w pracy. Ja nie jeździłam na rowerze od ponad roku a jak już jeździłam to bardziej rekreacyjnie po parku i mieście. No to pojechaliśmy. Mówi, że pojedziemy jego trasą 35 km przez wioski. Mówię, że nie dam rady na pierwszy raz no ale powiedział, że skrócimy trasę. Suma sumarum przejechaliśmy 30 km... ale dziewczyny uwierzcie myślałam, że już nie wrócę do domu. Ostatnie 5 km nie miałam już siły pedałować. A że miałam @ to nie obyło się bez rozładowania złości na nim... Zakwasy na następny dzień miałam nieziemskie na pośladkach i nogach, ale satysfakcja jakaś jest że zrobiłam tyle km jak na pierwszy raz. Może skuszę się znowu na taką samą trasę zobaczymy ;)


Ostatnio od teściowej usłyszałam, że bardzo schudłam, że w ogóle mnie nie poznała. Ja po sobie nie widzę żadnych zmian no ale wiadomo co osoba to opinia :) mimo wszystko miło to usłyszeć. Mam nadzieję, że w sobotę będzie jakiś minimalny spadek. Ostatnio waga pokazała 84,3 więc zobaczymy :) 

  • Rakietka

    Rakietka

    9 kwietnia 2014, 17:13

    Uwielbiam rower i gratulacje takiego przełamania rowerowego z takim wynikiem ;) A miłe słowa zawsze podbudowują :) Złość okresowa też dobrze mi znana...

  • kamaopr

    kamaopr

    9 kwietnia 2014, 14:44

    to i tak nieźle jak na @, ja to sama sobie się dziwię, bo kiedyś to szła całą tabliczka czekolady, nie patrzyłam na kal, teraz to się wspomagam magnezem, bo nawet po sennosci już widzę, że coś nie halo. Rower fajna rzecz xD

    • wagabunga

      wagabunga

      9 kwietnia 2014, 15:06

      No u mnie też kiedyś szła cała tabliczka czekolady na dzień.. aż wstyd :D

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    9 kwietnia 2014, 13:00

    ja na słodkie w zeszłym tyg miałam fazę, a bardziej na czekoladę gorzką, w tym tyg @@@@ i chipsy za mną łażą, sama nie wiem co gorsze,,,,,, W sumie 30 km na rowerze normalnym to nie jakiś wielki wyczyn, wszystko zależy jak przerzutki są ustawione :) no ale jakby zrobił postój na odpoczynek to by była inna rozmowa.....

    • wagabunga

      wagabunga

      9 kwietnia 2014, 15:03

      No ja jechałam na najwyższych przerzutkach ;) jeju chipsy też za mną łażą...

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      10 kwietnia 2014, 13:05

      wczoraj to mnie dopadło jeszcze bardziej: pączek i kebab tak więc po całości poleciałam, ale zrobiłam 19 km na stacjonarnym, po wskakiwałam na box (50x), zrobiłam przysiady atg (100) i wykroki (600m) z małym obciążeniem (15 kg) do tego jeszcze jakieś 30 kopnięć w dłonie przy zwisie na drążku - może dużo się nie odłoży :).