Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ojj długo mnie tu nie było...


Witajcie.

Nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta. Trochę mnie tu nie było. Odpuściłam wszystko.. dietę ćwiczenia... Masakra. Przez ten czas zaszły u mnie duże zmiany. Wynajęłam mieszkanie z Narzeczonym. Nasze pierwsze :) niedawno też obroniłam tytuł Magistra przez co miałam sporo stresów (które oczywiście zajadałam słodyczami itd). I dodatkowo zmieniłam pracę. Nie wykładam już towaru a pracuję poniekąd w zawodzie.  W parku rozrywki dla dzieci :) obsługa klienta, opieka nad dziećmi oraz jestem animatorem urodzin :) 

Trochę trwało nim zrozumiałam, że muszę skończyć ze śmieciowym żarciem, słodyczami, alkoholem i nieregularnym jedzeniem. Niedawno podjęłam tą decyzję WRACAM :) Dużo się nasłuchałam od chłopaka. Niby nie powiedział wprost że przytyłam, ale dało się to wywnioskować z jego wypowiedzi. Sama po sobie widzę, że jest bardzo źle. Mięśnie chyba zanikły... a raczej przykryła je gruba warstwa tłuszczu... Zero ćwiczeń i stresowy tryb życia na pewno się do tego przyczyniły. A mamy już wakacje. A ja dalej będę wielorybem na plaży... Waga z niedawna 81,2 kg. Czyli od czasu ostatniego wpisu na Vitalii to przybyło mi 3,7 kg. Jedna wielka masakra. Moje 10 kg które schudłam wcześniej poszło się rypać!

No nic układamy nowy plan. A będzie ciężko w cholerę ojj wiem to.

Planuję zdrowe odżywianie. Nie żadne liczenie kalorii i b/t/w. Przynajmniej na razie dopóki nie wkręcę się w nowy tryb. I w szczególności jedzenie co 3-4 h oraz ćwiczenia minimum 3 razy w tygodniu. Maksymalnie 5 razy. Z ćwiczeń wybieram orbitrek, bieganie w terenie oraz zumba w domu z yt. Nie wiem jak będzie w praktyce, ale wierzę, że dam radę. Najgorsze są dni kiedy pracuję po 12 h. Ciężko mi później w domu po 21 jeszcze poćwiczyć. Ale zepnę się i dam radę. Mam Was... mam nadzieję, że tu jeszcze jesteście :) Będę się starała dodawać częściej wpisy.

Menu z dziś:

Śniadanie - musli z mlekiem 1,5 %

II Śniadanie - talerz zupy ogórkowej (nie zabielanej)

Obiad - spaghetti z makaronu pełnoziarnistego, mięso mielone oraz sos pomidorowy z pokrojoną papryką czerwoną

Podwieczorek: miseczka truskawek z jogurtem naturalnym + banan (podwieczorek planuję zjeść po ćwiczeniach)

Kolacja: 2 jajka na twardo + dwie kromki ciemnego pieczywa + warzywka


Takie menu planuję na dziś. Nie jest jeszcze idealnie zdrowo i w ogóle, ale staram się wrócić na dobre tory. Muszę się w to wszystko wkręcić od nowa. Starać się myśleć co jem :) A uwierzcie po takim czasie ostrego bimbania z dietą i ćwiczeniami ciężko jest wrócić na dobre tory... niestety. 

Mam nadzieję, że dam radę dziś poćwiczyć, bo zawitał do mnie dziś @ i od rana umieram. Ale dam radę! Planuje na dziś zumbę z yt, ale nie wiem czy nie skończy się na orbitreku. Zobaczę jak będę się czuła.

Trzymajcie za mnie kciuki proszę. Potrzebuję waszego wsparcia, bo ten okres jest dla mnie trudny żeby wrócić na nowo. 

  • kamaopr

    kamaopr

    30 czerwca 2015, 19:15

    ej no, nie ma tragedii u cb, to jest niecale 4 kg - tylko, u mnie poszło 10 xD, po bandzie. no nic, bierzemy sie do roboty, 3mam kciuki za wsystko. diete, cw, nowa droge zycia i prace xD pozdr

    • wagabunga

      wagabunga

      30 czerwca 2015, 19:51

      Również trzymam kciuki! :D