No i jest! 72,5 kg.... chcialabym juz szybko dobic do 70!!!
Sniadanie: jogurt grecki z musem z jezyn (kupiony w lidlu, 233kcal, plus garsc musli bez cukru, takiego zwyklego)
Kawa z mlekiem bez cukru. Kupialm wczoraj kawe waniliowa douwe egberts i bardzo smaczna! polowałam na karmelowa ale nigdzie nie moglam jej dostac:(
2 sniadanie: banan, mandarynka
Obiad: wczorajsza obiado-kolacja czyli 2 pulpeciki, kilka lyzek kaszy gryczanej, starty buraczek i kilka malutkich korniszonków;)
Podwieczorek? trudno to nazwać podwieczorkiem,bo byłam w knajpie z moim przyjacielem i zjadłam: 1,5 placka pita, do tego hummus, pasta sezamowa, troche pasty z papryki, kilka oliwek i 1 lyzke zydowskiej salatki ktora skaladala sie z ciecierzycy,koperku,ogorkow i kukurydzy. Do tego byl falafel wielkosci monety 5zł :P aaa i herbatka marokanska ktora była słaba jak barszcz i oczywiscie bez cukru!
Knajpa Tel Aviv na Poznanskiej w Warszawie. Obsługa mega słaba, chyba z 5 kelnerów, garstka ludzi a na wszystko czeka sie z opóźnieniem a kelner-hipster ma wyraz twarzy totalnego nieszczęśnika. Zamówilismy na deser sernik z kaszy jaglanej, ale nie dotrał....:P noi dobrze, troche kalorii mniej! Hummus ok, tylko wszystkiego malutko i jakoś tak dziwnie. Knajpa vege, ale brakowało mi klimatu. Fajnie, ze mozna zamówic dania bez glutenu itp., ale mało przytulnie i w ogóle. Ogólnie knajpy NIE POLECAM! ot i cała dygresja.
Kolacja: kubeczek kisielu na ból brzuszka :P
piatek55
12 lutego 2014, 09:31Wszystko przyjdzie z czasem ;)