Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


No waga jednak nie zeszla ponizej 60 wiec nowego bikini tez nie ma. Ale to nic. Jest 60,6 :) A z tym bikini to jak to mowia - "co sie odwlecze to nie uciecze". Na poczatku listopada jade na dluzszy weekend znowu w cieply kraj, wiec moze tym razem bedzie juz ponizej 60 i kupie sobie jakies. Generalnie cel teraz jest taki, zeby pojawic sie tu bezposrednio po wakacjach z waga ponizej 60. Bo to by oznaczalo ze dotrzymalam moj dlugoterminowy plan :" 5 z przodu na Dzien Nauczyciela". Juz serio niewiele brakuje. No ale teraz spedzam weekend w PL w domu rodzinnym, wiec moze byc troche ciezko, choc udalo mi sie przekonac rodzinke, ze ja nie lubie sie objadac i nawet szanuja moje zdanie :) No to teraz nie dac sie i za jakies dwa tygodnie zawitac z nowymi wiesciami :) Oto moj cel :)