Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12. NIE MO ŻLI WE


Byłam na weekend w Belgii i zrobiłam weekend rozpusty. Zjadłam miliony słodyczy, PYSZNOŚCI. Byłam nastawiona na to, że jak wrócę to może być ciężko czy coś. Byłam nastawiona na ciężką pracę po powrocie. 
Wchodzę na wagę a tu BAM! KILOGRAM MNIEJ niż przed wyjazdem! 
Magia! 

A tak naprawdę to pewnie spowodowane jest tym, że bardzo dużo chodziłam codziennie i bardzo mało spałam ;) 
No i pewnie jeszcze smutkami moimi małymi (czyt.: z randkowania wyszło tyle, że pewnie nic z tego nie będzie).