Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga w góre, pierwsze 7,5 km za mną


Hej ;)

Dawno nie pisałam ale jakoś szczególnie nia miałam o czym. Dzisiaj dwie sprawy o których chciałam Wam powiedzieć, jedna mało przyjemna druga wręcz przeciwnie. 

To chyba zaczniemy od tej gorszej. 

W czwartek, jak co roku spotkałam się z kumpelami na pieczenie pierniczków. Oczywiście było też winko, było super, posmiałyśmy się, poplotkowałyśmy, alee oprócz pierniczków była też pizza. Stwierdziłam, że chcrzanie to i zjadłam. Co do tego nie mam wyrzutów sumienia, wszystkie jadły to i ja szamałam. Gorzej z wagą. 56,6, ja sobię zdaję sprawę że to nie jest dużo ale mając na uwagę że tego samego dnia ważyłam 55,2 (czyli cel zobaczenia czwóreczki był na wyciągnięcie ręki) nie jest to miła wiadomość. Dzisiaj waga pokazała równe 56 także powoli schodzi.

To lepsza wiadomość jest taka, że wczoraj pobiłam swój rekord biegania ;) 7,5 km jest moje, jeszcze parę treningów to może dyszka będzie ;) Wczoraj biegło się dość cięzko ale jakoś tak wewnętrznie ustaliłam sobie cel, chciałam zwiększyć dystans i sama się nakręcałam. Cudowne uczucie ;) Chcę więcej i więcej i do tego dąże ;) 

Także taki mały skrót najważniejszych informacji, a ja niestety zbieram się dzisiaj do roboty, eh nie pamiętam kiedy miałam wolną niedzielę :/ Biorę do pracy warzywka z łososiem, bo chyba uzależniłam się od tej ryby :) Tylko szkoda że taka droga... 

Dobra lecę dziewuszki i do usłyszenia wkrótce ! :))

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    15 grudnia 2014, 05:41

    brawo :))

  • etvita

    etvita

    14 grudnia 2014, 19:34

    Gratuluję rekordu :) Dobrego tygodnia