Powolutku mi idzie!!! ale kiedy po tygodniu stanełam na wadze to cieszyłam się jak dziecko. Szczerze początki nie były za łatwe. Walka ze złymi przyzwyczajeniami, brak prodzuktów w sklepach (mieszkam obecnie w Anglii) i szukanie zamienników było strasznie irytujące, brak czasu na przygotowanie jedzenia (zadużo pracuje!!!), małe i większę porażki w walce z głodkiem. Naszczęście wszystko się powoli poukładało!!! jupi!!! Powolutku do przodu.