Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Callanetics.


Pierwsza godzina za mną.

Wrażenia? Pozytywne.
Podoba mi się, iż pomimo ćwiczeń, mogę ,,odlecieć myślami" i trochę pomedytować, nie przestając ćwiczyć. Mam także wrażenie, iż w trakcie całego treningu wyciszam się i rozluźniam.

Nie jest to możliwe w przypadku ćwiczeń z Ewą Chodakowską. Tam moją uwagę pochlania wycieranie potu z twarzy, który wpływa mi do oczu.
Nie zaprzestanę jednak robić 5x 6min, bo ciągle mam nadzieje na te spektakularne efekty o których się tyle słyszy.


Zrobiłam dzisiaj także 45 przysiadów, brzuszków i damskich pompek.
Chciałam spróbować zrobić chociaż kilka standardowych pompek. Jednak plaśnięcie na podłogę, które miało miejsce przy pierwszej próbie, skutecznie mnie od tego pomysłu odwiodło. Miałyście kiedyś siniaka na kości biodrowej?

  • inesiaa

    inesiaa

    9 sierpnia 2013, 14:35

    Fajnie, ze odlatujesz myslami przy cwiczeniach...ja jestem na etapie : nie zemdlejesz, dasz rade, skoordynuj ruchy, dasz rade...;))) pozdrawiam

  • Fryzja

    Fryzja

    9 sierpnia 2013, 13:18

    W moim przypadku pompki czekają na liście spraw do spróbowania. Callanetics gorąco polecam :-)