na vitalię nie ciagnie mnie siedzenie przed kompem.CaŁy tydzień sprzątałam,ręce mnie bolą od tego szorowania.Dzieci chodzą do przedszkola trochę ciszy i spokoju w domu.Dietka tak sobie,ciągle coś podjadam,na wadze znowu 7 ,ale to tez wina zbliżającej się@.Dzisiaj spotkaŁam się z poŁożna która byŁa przy porodzie Kubusia i mówi do mnie -mama Ladnie schudŁaś.MiŁe jak ktoś ci mówi takie rzeczy.Jutro mamy gości będzie wódeczka i jedzonko.
reynevan
20 marca 2010, 17:46popilnujesz sie troszke i będzie znów na prosto:) miłego weekendu :)