radę z ta dietką,
rano zjadłam mała miseczkę zupy mlecznej -teściu gotował,a że bardzo dawno nie jadłam to mi smakowała
później owoce,jogurt naturalny z otrębami,na obiad reszta wczorajszej piersi z warzywami,2garsci ziaren słonecznika,3 wafle ryżowe-na szczęscie się skończyły.I to chyba wszystko.5 km na rowerze i pół godzinki skakania na macie-stepmania super fajna zabawa polecam,jest przy tym duzo zabazwy i smiechu.Kurcze juz czuje ,ze mnie bolą łydki.Postanowiłam ,ze codzinnie bede ćwiczyć.
moja fotka z tańców stepmania prosze się nie śmiać,bo co chwila się rozbierałam.Kurcze jaką mam słąbą kondycję.
wiwonkako
19 stycznia 2010, 12:13"Tańczyłam" na podobnej macie - można się zmęczyć Moja chrześniaczka dostała na dwie osoby - dwa ztanowiska - nie miałam z nią szans!
koobiitkaa
7 stycznia 2010, 16:25hehe widze, że i mamusi spodobał się prezent :-)) Gratuluję wytrwałości w diecie :-))
joanka77
7 stycznia 2010, 00:44Moja córeczka dostała od mikołaja podobną, ale to ja na niej więcej trenuję :) bolą łydy i biodra- sama przyjemność!!
reynevan
6 stycznia 2010, 22:26świetna ta mata :))) az chyba muszę od znajomych pożyczyć :)))
zalamanaa
6 stycznia 2010, 22:21No to tańcz :) Będzie radocha i stracone kalorię :)
zarowka77
6 stycznia 2010, 21:52fajna ta mata;)