Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koszmarny dzień 91


Dzień zaczął się zajebiście bo waga ponownie spadła. Natomiast w pracy tak mi dali popalić, że już miałam siąść i wyć!!!!!!!!


Chłopaki na Dzień Dobry narobili mi rozróby pod sklepem, powybijali szyby w autach, a na koniec przyjechała policja i oczywiście ja na pierwszy ogień.

Normalnie jutro ich pozabijam jak ich dorwe.

I siedziałam resztę dnia wk.......czekając kiedy będzie nareszcie koniec.

Jestem tak zła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! idę spać!!!!!!!!!!!!!!!!!


Rano zrobiłam tylko 50 brzuszków i po 40 podnoszeń na każdą nogę. Miałam ćwiczyć po pracy ale już NIE CHCĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!