Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wyżerka! A co!

Ryba, śledź czyli.....
Post.
Zacznę od tego że to zły dzień. Zadzwoniłam do K a on mówi że jest w szpitalu. Zranił się w pracy w palec najbardziej przydatny czyli "fuck". Powstała rana szarpana na której założono 6 szwów. Nie ma szczęścia, chyba powinnam go wymienić na nowszy model.
Poprosił na obiad śledzika (przepis jego babci) z ziemniakami w mundurkach, masełkiem.
Pycha!
Dla mnie wersja light, te same ziemniaki sztuk 2 i ten sam śledź. Teraz idę ćwiczyć dalej szydełkowanie. Nie potrafię czytać tych schematów. Jestem tępakiem.
Miłego wieczoru kochani.