Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Liczenie kalorii. Cheat day. 6/99

Hej.
Bardzo dziękuję za wszelkie komplementy pod poprzednim postem. Serce mi rośnie
Dzisiaj chciałam Was podpytać czy robicie sobie w tygodniu jeden posiłek oszukany?
U mnie jest to niedzielny obiad. Zaplanowany wcześniej.
W tym tygodniu była pizza.
No i jeszcze coś. Czy liczycie kalorie?
Przyznam się szczerze że schudłam 18 kg (3 kg na plusie po Świętach, stąd różnica na pasku) i przez ten czas nie liczyłam kalorii w ogóle bo w mojej głowie liczenie kalorii kojarzy się z dietą 1000 kalorii o której ciągle słyszę złe rzeczy i wydaje mi się dobrym początkiem do jo-jo.
Teraz jak wróciłam to ta waga już chyba nie będzie dla mnie taka łaskawa- przy starcie z 95 kg leciało bardzo szybko, wystarczyło zmienić nawyki. Teraz zastanawiam się czy nie liczyć.
Pomóżcie.
Zobaczymy jak to będzie w środę.
Wtedy podsumowanie, ważenie i pomiary. Zaliczyłam siłownię dzisiaj 1,5 h.
 5 km na bieżni
5 km na rowerze.
no i około 30 minut siłowych.
Mam mega energię i będę taką szprychą że hej.
Dziś jak biegłam i na chwilę zamknęłam oczy to pomyślałam o sobie. Nie takiej jak teraz.
Szczupłej.
Całuję mocno



  • martini244

    martini244

    14 stycznia 2014, 12:14

    Ja kalori nie licze,ale,ze odchudzam sie juz dlugo to i tak znam je na pamiec i tak na oko wiem ile moje posilki maja kcl,staram sie nie przekraczac 1500-1600 a co do cheat day to u mnie sa to niedziele(czasem soboty) i wtedy jem co chce caly dzien:):)

  • benatka1967

    benatka1967

    14 stycznia 2014, 11:04

    ja na razie nie robię sobie takiej rozpusty , tzrymam się moich warzywek , pozdrawiam i gratuluję :)

  • Eilleen

    Eilleen

    14 stycznia 2014, 08:42

    Na razie jeśli kg spadają to nie licz, dopiero jak zobaczysz dłuższy zastój to wtedy może żeby skontrolować. Ja też marzę o tym, że jestem szczupła :-) Uda się nam.

  • gruszkin

    gruszkin

    14 stycznia 2014, 08:15

    Nienawidzę liczyć, podziwiam osoby, które to robią. Rób swoje dalej i osiągniesz cel, zwłaszcza, że twoja metoda się sprawdza i wytrwałaś w niej. A pod koniec wiadomo, że zmiany przychodzą wolniej, raczej postawiłabym na solidny trening, a żywiła się w sposób sprawdzony i nie ten świąteczny ;)

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    14 stycznia 2014, 07:32

    Nigdy nie liczyłam kalorii, nie cierpię tego. Wydaje mi się że skoro nie robiłaś tego do tej pory i tak dobrze ci szło to dalej też dasz radę ;)

  • rorac

    rorac

    14 stycznia 2014, 07:25

    Tyle schudłaś bez diety?Mnie bez diety to się nic nie udaje,a diety nie potrafię zachować!Jedynie ruch mi wychodzi,dzięki niemu nie tyję.Ale to wszystko za mało.

  • Skania79

    Skania79

    13 stycznia 2014, 22:22

    Jesteś grzeczna i ładnie ćwiczysz, więc chudniesz :))) Prawidłowo. Nie lubię liczyć kalorii, to zajmuje dużo czasu. Jestem na to za leniwa.

  • agaa100

    agaa100

    13 stycznia 2014, 21:58

    Uda się. Musi się udać :))))

  • mamaszymonka1984

    mamaszymonka1984

    13 stycznia 2014, 21:34

    Liczyć liczyć i jeszcze raz: NIE PRZESADZAĆ :)) Nie sądzę, że liczenie ich ma sens. Jesteśmy już chyba obie na tym etapie, że wiemy ile, jak często (czyli po prostu regularnie) i czego możemy jeść, żeby nie przytyć a nawet schudnąć. No i wiemy że samo MŻ nie wystarcza :) Pozdrawiam Cię cieplutko i trzymam kciuki za dalsze sukcesy :)))

  • Karampuk

    Karampuk

    13 stycznia 2014, 20:55

    ja licze kalorie, ale nie do 1000 tylko do dwóch, ale teraz mam zamiar zmienic i bede liczyc do 1900

  • Guerriero

    Guerriero

    13 stycznia 2014, 20:06

    Ćwiczenia świetne! Powodzenia i oby tak dalej! :D