No wiec moje kochane byłam dziś na siłowni. Mój mąż został z malutką. Niestety po 5 minutach treningu napisał mi ze mała płacze i nie może sobie dać rady. Uwolnił am trochę endorfin i od razu poczułam się lepiej. Do piątku zostają mi tylko spacery a w piątek znowu idę. No i trzeba się uspokoić z jedzeniem bo wciąga jak odkurzacz. Buziaki.
Fisiulinienka
7 lipca 2016, 19:51Puk, puk... ja już wróciłam, a Ty gdzie jesteś?
Skania79
30 czerwca 2015, 10:37A mama daje radę, czy nie, po prostu musi....
benatka1967
5 maja 2015, 09:44tylko zacząć i będzie ok :)))
angelisia69
5 maja 2015, 04:58to musisz nauczyc lubego,jak sobie radzic w takich sytuacjach,zeby na przyszlosc nie przerywal ci treningu.Powodzenia
Grubaska.Aneta
4 maja 2015, 23:11Może następnym razem udanie dłużej pocisnac na tej silce.