Jeszcze tylko Sylwester i zaczynam wojnę z sadłem od nowa. Dośc tej rozpusty. Wydaje mi się że raczej panowałam nad łakomstwem w święta, gorzej było dziś, zaczęłam od wiejskiej kiełbaski, dojadałam wigilijne uszka i pierożki, ciastem też nie pogardziłam.
Sumienie mnie ruszyło i na kolację już tylko jabłuszko.
Po nowym roku idę wykupic karnet na siłownię ,bo coś w domu ta gimnastyka mi nie wychodzi.
merana
27 grudnia 2007, 19:02No sie pojadło w Święta i teraz te wszystkie potrawy jeszcze nie dojedzone, a sie nie mogą zmarnować nie. ? Trzeba je spalić. Kupic karnet ! Tak :)
bluebutterfly6
27 grudnia 2007, 18:59potadzisz sobie :)!