Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hm...


kolejny dzien na samym pieczywie. Nie ma to jak jelitowka, az teskno mi za owocami, warzywami i tym wszystkim na co mam zakaz conajmiej do piatku. jedyna dobra strona, ze  zszedl mi kilogram, ktory pewnie i tak szybko wroci, sadze, że to tylko chwilowy spadek poziomu wody. Tęsknie za ASG. Chcialabym wskoczyc w mundur i  zgdoziła bym sie nawet na to"padnij, powstań' pandij' powstań i bedziesz powtarzac do momentu aż będzie poprawnie.' Nawet starcia z jerzynami i ich kolcami to teskna sprawa i ta adrenalina kiedy biegniesz i szukasz pozycji i mina  bedąca reakcja na " no już przeczolgaj sie tam"  cudo. Albo  zakuwanie w kajdanki i to uczucie kiedy rzucasz faceta ktorego szczerze nie nawidzisz na glebe  i dociskas zkolanem do ziemi.... cudowne. Musze do tego wrócic, jak tylko zacznie się sezon.