Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
NOWA JA KOLEJNY DZIEŃ


W środę poszłam na spacer- taki niedługi 6 km, ale ile nawdychałam się świeżego powietrza! Chodziłam po polach i łąkach – niekoniecznie zielonych, lekki mróz szczypał policzki, a słońce ogrzewało twarz. Ale było pięknie, aż z nadmiaru tego powietrza rozbolała mnie głowa! Szłam krok za krokiem tak, że momentami „ślimaki mnie wyprzedzały”. Ale było fajnie (jak ja nie lubię tego słowa). Nigdzie się nie spieszyłam, nie musiałam nic robić na CZAS. Wczoraj wybrałam się na kije (8 km), piękna pogoda – słońce i lekki mróz. Upajałam się ciszą, widokami, obserwowałam ludzi, którzy też nigdzie się nie spieszyli za wyjątkiem sznurka samochodów jadących do centrum handlowego. Wracając do domu pomyślałam zrobię kawkę, posłucham muzyki, a tu dzwoni kuzyneczka i mówi, że się dziś wybiera do nas z rodzinką. No więc szybka decyzja karpatka! Ta zrobię karpatkę, z jakimś lekkim kremem (nie udało się wyszedł słodki może aż za bardzo), posypię cukrem pudrem i będzie wyglądać jak Śnieżka w słońcu – podobne jak dzisiaj. Zaraz zbieram się na spacer trzeba wykorzystać pogodę – zwłaszcza, że w poniedziałek do pracy :(

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    15 stycznia 2017, 10:27

    jak to czytam to mam wrazenie ze ide obok ciebie i patrze twoimi oczami na swiat. chyba brauje mi tego spokoju i przyrody na codzien i moja wyobraznia musi je stworzyc ;)

    • wojtekewa

      wojtekewa

      15 stycznia 2017, 15:17

      Mnie niestety udaje się tylko w sobotę pójść na taki długi spacer, rzadziej w niedzielę no chyba, że mam jakiś dzień wolnego to nie przepuszczę. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że nie wyobraża sobie, żeby w sobotę wstała o 7 rano i poszła na kijki. Codziennie wstaje o 6, dzieci do szkoły, ja do pracy na 8, 9 i jestem w domu o 18, codzienne obowiązki i już na nic nie ma czasu. Niczego ludziom nie zazdroszczę tylko czasem też bym chciała mieć go więcej. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam.