The Words That Make the Murder..
Czy można powiedzieć, że się boję wśród chudych kobiet, ich opinii i ich zdania:) być może, ale bardziej teraz boję się tego jak się wypowiadam do ludzi, niż ich opinii. przez to, że byłam gruba cale życie i czułam się przez to gorsza, wciąż oczekuję od obcych ludzi bezwzględnej akceptacji i tolerancji. Stawiam się w pozycji ofiary już na wstępie - swoją nieśmiała formą mówienia, niepewnością w zadawaniu pytań, problemem formułowania pytań i zdań z niepewności siebie wypadam przed nimi źle. Wtedy ludzie nie wiedzą jak się ze mną obchodzić, a ja tym samym przyznaję się do swojej słabości. Stawiam siebie przez to nieświadomie ponad innych - bo oczekuje by od razu mnie zaakceptowano. Już! Teraz! Bo się boję! boję, boję, boję... Ale czego? Bo już ludzi się nie obawiam i od jakiegoś czasu zauważyłam, że ludziom w ogóle nie przeszkadza to, że jestem gruba. Ludziom jest obojętne. Nie mają mi czego zazdrościć, ani za co mnie nienawidzić. Nie uważają, że powinnam coś ze sobą zrobić. Uznają, że taka moja uroda. I mówią normalnie do mnie, oczekują jak od normalnej osoby. nie od kogoś wyjątkowego. nie oczekują mojej skruchy, bo przecież nic nie zrobiłam, nie oczekują też, że będę smutna i niemiła, bo jestem w moim mniemaniu gorsza.
To wszystko są moje własne przyzwyczajenia i nawyki psychiczne - że kontakt z ludzmi ma być dla mnie przykry, i ma być poddańczy, ma być nieszczęśliwy i wszyscy przez to mają mnie głaskać, że nie ma powodu.
To już nie ma znaczenia. Teraz.
W tym momencie, decyzja należy w pełni do mnie. I to ja moge ewentualnie dokonać tego niemożlwiego, czego ludzie nie biorą zupełnie pod uwagę - czyli tego, że mogę schudnąć i schudnę.
Jak przyjemnie jest myśleć o sobie, że można robić co się chce. I to właśnie robić.
ps. bylam dzis na pokazowej lekcje pole dance. powaznie mysle, by zapisac sie na calosc. prowadzaca byla w moim wieku. zajecia byly przyjazne i pozytywne. ale po zajeciach podeszlam i zapytalam czy sie nadaje do tego wogole. i uwzam ze jednak okazalam slabosc, potrzebe akceptacji, a nie aktywności do zajeć i energie, i radość.
dla mnie pole dance jest czyms nowym , co nie wiaze sie z przywiazaniem do nudnawych aerobikow, czy nie obciaza kolan jak crossfitt. jest to forma akrobatyki, połączonej z cwiczeniami silowymi, jak pompki czy silownia. i co z tego ze bylam troche gorsza. i mialam wielkie nogi szerokosci waskiego okna;) co z tego.. przeciez jestem czlowiekiem. mam 30 lat i mam potrzebe robic rzeczy nowe, rzeczy odważne i rzeczy po mojej myśli, nawet jeśli nie będą perfekcyjne;) a kto wie, moze bedą . W końcu to nowa dziedzina.
worex
17 stycznia 2016, 12:56Dzięki, teraz na pewno się zdecyduję :) Wszyscy z tej pokazowej lekcji wyszli w dobrych nastrojach, ja też :)
asiak35
16 stycznia 2016, 21:35Ja chodzę na pole dance od półtora roku, powiem jedno nie ma co się zastawiać idź super sprawa.
Mich_elle
16 stycznia 2016, 21:21Mam dwie koleżanki, które uczęszczają (od jakichś 2 miesięcy?) na pole dance - i bardzo sobie chwalą. Na początku były zakwasy, a późnej, gdy już weszły na etap tych pierwszych obrotów i podstawowych figur na rurze (nie wiem jak to się fachowo nazywa), opowiadały o siniakach na nogach - no wiadomo, trzeba się nauczyć techniki :) Ale ogólnie, bardzo im się podoba, więc jeśli i Ty masz chęci, to pewnie, że spróbuj! Wszystko jest dla ludzi i tyle, może spodoba Ci się tak samo jak moim koleżankom :)