Wczoraj zrobiłam sobie 24 h głogówkę.A dzisiaj się bardzo dobrze czuję i już nie ciąnie mnie do słodyczy i nie chce mi się już tyle jeść co wcześniej.
Już mogę pochwalić się małym sukcesem w spadku wagi. Przez miesiąc schudłam 3,5 kg.
I jeszcze jestem w połowie czutania książki o diecie 5:2.
Ciekawe czy ktoś tutaj jest na niej, bo ja od teraz na niej jestem.
Przeczytałam też książkę Ewy Ch.i mogę stwierdzić że coś z jej przepisów wdrożę w swoje odżywianie.
a z innej beczki....
Dobrze, że już nadeszły cieplejsze dni, bo w końcu można wychodzić na spacery. I też nie chce mi się tyle jeść gdy jest ciepło.Tylko bym piła i piła... oczywiście wodę.
aha
Dieta 5:2 polega na tym że w poniedziałki i w czartki kobiety jedzą 500 kcal w dwóch małych posiłkach ,a mężczyżni 600 kcal.
Te posiłki to ma być lżejsza głodówka.A w następne 5 dni, można jeść co się chce, nawet frytki i pizze.Ale oczywiśćie wiadomo że po zmianie nawyków żywieniowych i tak będzie się jadło mniej i dietetycznie.Te dwa dni diety nie mogą następować po sobie, ale jest też wersja tej diety ,że co drugi dzień się jest na 500 kcal.
Jak np. wczoraj nic nie jadłam- tylko piłam wodę i dodatkowo miałam energię na ćwiczenia na rowerze -650 kcal spalonych plus porządki w domu.
Rano nie czułam głodu, ale zaczeło mi się kręcić w głowie i postanowiłam jeść. Zjadłam jogurt i dostałam niestety rozwolnienia przez cały dzień.Dzisiaj też byłam na spacerze i zjadłam ok 1250 kcal w tym 540 kcal z ciasta i pół loda big milka. To były moje jedyne słodycze w tym tygodniu. Już więcej się nie skuszę.
Wisterya
17 kwietnia 2013, 08:27Hej, ja dzis czytam książkę i od jutra na niej jestem ;) Moj tryb życia niweluje możliwość innej diety, które i tak nie działają. Co do sprzecznych opinii, to trzeba je przetestować ;)
jamay
16 kwietnia 2013, 21:31Ja osobiście jestem przeciwna wszelkim dietowym wynalazkom ...4/5 małych, zdrowych posiłków i ruch. Ale każdy musi znaleść coś co działa dla niego ;)