Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#1


No to poniósł mnie wczoraj melanż... :D Tak nie miałam chęci na wczorajszy dzień ale było jak dla mnie całkiem fajnie :) Sylwester spędzony w towarzystwie rodziców, bez chłopaka, w domu. Po północy przyszli sąsiedzi i uratowani tą noc- całe szczęście bo pewnie gdyby nie oni to o 1 byłabym już w łóżku :)

 W związku problemów ciąg dalszy... Sama już sie zastanawiam czy nie podtrzymuje tego wszystkiego tylko z obawy przed samotnością. Kocham go, ale przecież sama miłośc w związku nie wystarcza... Jedno jest pewne- jeśli nic sie nie zmieni to będzie to koniec.

Moje plecy wracają do normy :D Odwiedziłam wczoraj mojego byłego nauczyciela od WF, który 'wcisnął' wszystko na swoje miejsce. Oby tylko już nic się nie działo bo znowu bede musiała przerwać ćwiczenia, a bardzo bym tego nie chciała. Są wstępne plany, że w okolicach marca polecę na Teneryfę więc dobrze by było jakoś wyglądać :))

A jak u Was po sylwestrze? Kac morderca nie ma serca? :)
  • Ellkaa

    Ellkaa

    1 stycznia 2014, 21:53

    Fajnie, że sąsiedzi wpadli i miło spędziliście sylwestra :) Jakby tak wszystko było wiadome od razu z tą miłością i zawsze podejmowałoby się dobry wybory było by o wiele lepiej;/

  • -inna-

    -inna-

    1 stycznia 2014, 20:13

    :D też mam znajoma która w razie co 'wciska' mi wszystko na swoje miejsce :D CHWAŁA