Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót po urlopie... Mały spadek... i fotki :)

Oj dawno mnie tu nie było.. oj dawno..

Jakiś czas temu żaliłam się, jak to mąż ma dobrze, bo go na wyjazdy służbowe na Teneryfę wysyłają.. A teraz i ja miałam swoją "Teneryfę"

:D Moje przyjaciółki ściągnęły mnie do Walii, do pięknego miasteczka - Swansea. Tak więc, walizka spakowana, bilet w dłoni, buziaki dla rodzinki i .... w drogę :) na całe 10 dni :)

Było fantastycznie, wypoczęłam, nagadałam się z dziewczynami, nacieszyłam się ich towarzystwem.... no i niestety objadłam.. Strasznie ciężko trzymać dietę, jak jest się poza domem... do tego wieczorne winko.. wyjście na piwko... oj dużo jedzeniowych grzeszków się nazbierało.. ale też było dużo ruchu. Długie spacery wzdłuż plaży...

No i wynik nie jest zły - spadło 2,2 kg . Waga na dzień dzisiejszy 77,5 kg

:DUbyło też kilka cm w obwodach.. Generalnie nie jest źle :) Jak wróciłam do domu.. to bałam się na wagę wejść

:PP. Kiedy wchodziłam, zamknęłam oczy i powtarzałam w głowie, jak mantrę.. "Byle nie było 80+" Uffff i nie było :)

  • Aniutka2015

    Aniutka2015

    11 marca 2015, 21:24

    przepięknie :) i Ty taka uśmiechnięta, super fotki :)

  • MamaLouisa

    MamaLouisa

    18 lutego 2015, 10:23

    Piękne widoki:) W takiej scenerii nie myśli się o diecie! Wręcz nie wypada! Trzeba po prostu cieszyć się chwilą! Pozdrawiam cieplurko:)

  • Krasnalia

    Krasnalia

    13 lutego 2015, 11:56

    Piękna kraina, nabrałaś pewnie masę pozytywnej energii :) super :)

  • Amelia31

    Amelia31

    13 lutego 2015, 09:07

    Piekne widoki:) Bardzo dobrze, że kolezanki Cię zaprosiły, fajnie tak oderwać się od rzeczywistości.

    • Yen81

      Yen81

      13 lutego 2015, 09:14

      Oj bardzo dobrze :) Dziewczyny, tak mnie chciały mieć u siebie, że bilety w obie strony kupiły.. To chyba po to, by nie mieć żadnych wymówek :P