Dzisiaj w szkole dużo osób powiedziało mi, że nieźle schudłam. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że to witać.
Weszłam w spodnie, w które przed odchudzaniem wchodziłam do połowy uda! I teraz sobie w nich chodzę.
Boję się reakcji ludzi w szkole jak przyjdę inaczej ubrana. Wiecie na co dzień czarne koszulki z jakimś zespołem, kostka, albo torebka z naszywkami, ale w końcu chcę poczuć się ładnie. I w szkole będą tylko ohy, ahe, ehy. Kiedyś tak było jak przyszłam do szkoły z rozpuszczonymi włosami, co chwilę słyszałam jak to super itd... A nie chcę takiego zdziwienia na mój widok w innym ubraniu :D.
Mam pomysł, jutro dodam zdjęcia siebie w ciuchach takich jak ubierałam się niedawno i w takich, w których mam zamiar chodzić teraz. No, ale jak mówiłam, w glanach będę chodzić, ich nie opuszczę.
To uczę się biologii i jutro tu wpadnę. :)
grubaskowa
3 kwietnia 2012, 06:38Trzymaj się:)
renifery
2 kwietnia 2012, 22:51domyślam się ile szczęścia dają Ci wszystkie komplementy, ten okres z odchudzania wspominam właśnie najlepiej ;) bardzo się cieszę,że wszystko tak pięknie się układa :)
california.girl
2 kwietnia 2012, 22:04no takie słowa to super motywacja:) no i czekamy na fotki :)
kasiamacznik
2 kwietnia 2012, 21:56to czekam na te zdjęcia :)
dredziaraa
2 kwietnia 2012, 21:55Oho, to na pewno będzie dla nich szok. Ja też mam nadzieję na zdjęcia! Koniecznie! :)
himegyaru
2 kwietnia 2012, 21:52:) powodzenia :) czekam na fotki :)
areslara
2 kwietnia 2012, 21:50schudlas 7,5 kg. to bardzo duzo. wiec na pewno widac ze swietnie wygladasz :* oby tak dalej ! powodzenia. widzialam fotki Twojego wczorajszego menu ...cholera pychota...az mi sie jesc zachcialo :(