Pierwszy dzień był już jakiś czas temu, ale potem czasu i chęci nie było na ćwiczenia, jakieś imprezy, niewyspana chodziłam itd. W każdym razie wczoraj się za to wzięłam, dzisiaj zmusiłam się do kolejnego treningu. To wcale nie jest takie ciężkie! No, oprócz pompek. :D
Ah, i ta satysfakcja po skończonym treningu. To jest o wiele lepsze od Chodakowskiej, poważnie. I najlepsze jest to, że na końcu są brawa :D Ależ to motywuje! ;)
I zaczęła się szkoła, jutro już mam kartkówkę z "Lalki". Na każdym przedmiocie gadają o maturze, nawet na wf. Niee, ja wcale nie zorientowałam się, że w tym roku mam maturę, dlatego muszą nam to powtarzać na każdej lekcji.
Lecę, bo muszę jeszcze parę rzeczy zrobić, a o 23 najpóźniej idę spać ;P