Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12 dzień diety.... i popłynęłam


Dzisiejsza waga 80,6kg... nie podoba mi się to...

spacerowałyśmy z Córciami 2 godzinki, a potem jeszcze przez godzinę sadziłyśmy nasze bratki piękne:)... Fajna pogoda, aż do działania zachęca, więc pościel wywietrzona i trzy pralki prania zrobione (prawie bo ostatnia właśnie się robi)... w domu powierzchowne porządki zrobione, z czego jestem bardzo zadowolona, bo przy moich Gwiazdach odkurzyć to już wyczyn co nie miara... fajny dzień...

niestety dietka na koniec dnia padła...
śniadanie: łyżka kaszanki z cebulką, kromka razowca
śniadanie 2: sałatka z jaja, 1/2 pomidora i szczypiorku... jabłko
obiad: miska zalewajki
i tu się posypało: 1/2 princessy, jajo, kromka z nutellą, plasterek szynki + plasterek sera w formie rulonika.... ogólnie to mnie nosi w kierunku lodówki jak chol***.... jabłko jeszcze zjem, żeby to popchnąć troszkę.... doła mam...

jeszcze poczytałam jak Wam świetnie idzie -7 kg, -3,5 kg, to mnie już całkiem dobiło.... sama nie wiem, jakoś tak chcę schudnąć, ale nie mam siły walczyć po raz kolejny... Oczywiście cieszą mnie Wasze sukcesy i myślę, że jutro pomyślę "One mogą to ja też" i wezmę się ostro za siebie, ale dziś dół....

Mężuś w trasie, wróci jutro na śniadanko... a mi tak się chce poprzytulać... aaaa, @.....buuuuuu

ok, zmykam do sypialni bo przebywanie w okolicach lodówki dziś jest dla mnie szczególnie niebezpieczne... Buziaki