Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem ewenementem medycznym...


to znów ja, wróciłam od lekarki... diagnoza> zapalenie oskrzeli z obturacją.

a jedyne objawy to kaszel i to nie jakiś potworny- miewałam już gorsze
a, i osłabienie jeszcze mogę dodać, bo strasznie zmęczona jestem...

a w badaniu gwizdy, świsty> orkiestra gra... szok
dostałam antybiotyk, wziew rozkurczowy, syropek, acc itd...
nawet ceny leków jak na moją kieszeń> za wszystko zapłaciłam 55zł:)- czasem tyle to sam antybiotyk kosztował...

mąż z dziećmi na dole, ja uciekłam do sypialni... potrzebuję chwili odpoczynku od tych moich "Potworów">>>> dziś, pierwszy raz w życiu łyknęłam jakieś ziołowe uspokajacze, bo aż mnie gotowało... co się ze mną dzieje.... od tygodnia siedzę w domu,  powietrza mam tyle co wyjdę na dwór dać psu jeść... dzieci jak na złość, nie słyszą nic co się do nich mówi... depresja zimowa czy co mnie dopada...

z tych nerwów to nawet apetytu nie mam:
śniadanie: owsianka
śniadanie 2: kawa i 2 ciastka otrębowe które piekłam wczoraj
obiad: talerz zupy jarzynowej
kolacja: pizza domowa

to już pewne, będzie gotowa ok 18...  mam jeszcze drożdże i ser, kupiłam 4 piękne pieczarki, cebulka, papryka i ogórek kiszony w lodówce... mąż jutro wyjeżdża, więc dziś mu chcę dogodzić kulinarnie (chociaż:))

a teraz wybaczcie Kochane, ale zaszywam się pod kołdrą i delektuję SŁODKIM SPOKOJEM...