ja tylko na chwilkę, bo zaraz zmykam pakować manatki do wyjazdu.... wreszcie do domku, rodzinnego domku.... mamusi i tatusia... kocham tam jeździć. jak się ma rodziców na codzień to się ich tak nie docenia, ja poza domem mieszkam już 12 lat i przez to te nasze więzi są chyba tak cudowne.... oby moje dzieci kiedyś tak pragnęły jechać do domu, do swych "starych" jak ja:)...
dietka ok:)
dziś znów budowa, cały dzień jeździłam w tę i z powrotem... mężuś miał mieć wolne ale znów mu coś wymyślili i jest w trasie... wróci za godzinkę... po prostu padam z nóg, tak mi słońce dogrzało w południe, że do tej pory mnie głowa napierdziela mimo iż wzięłam apap (staram się nie stosować jak nie jest to konieczne).... pociesza mnie myśl o wypadzie na weekend do domku i fakt, że jak dobrze pójdzie to za jakieś dwa tygodnie skończy się ten sajgon budowlany... jedna ekipa wybuduje pozostałe ściny i ścianki, druga zrobi dach i w sumie do wiosny spokuj.... no, jeszcze okna, ale to tylko wybrać, kupić i jak przywizą to za dzień zamontują i gra.... ojjjj, jak jak potrzebuję trochę spokoju i odpoczynku....
to ja się żegnam, bo obowiązki wzywają... odezwę się w poniedziałek... BUZIAKI
myshka1986
11 października 2009, 20:07no igdzie ty jestes??:(
od5do32znakow
30 sierpnia 2009, 11:24tak jak Ty z rodzicami ja mam z dziadkami. jednak rodzina jest bardzo ważna i choć czasem ma sie wszystkich serdecznie dość to po rozłące zawsze chętnie sie wraca :)
minima0
29 sierpnia 2009, 10:40Udanego wyjazdu:) Odpocznij tam sobie:) To się dziadkowie na Maleńką ucieszą:) Ale podziwiam ja z remontem tylko na mojej głowie nie dałabym rady:P:)
fiona.smutna
29 sierpnia 2009, 08:05no i pamietaj, że wierzę w Ciebie i w to, że nie odpuścisz przez weekend:)))