Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam:)


nie ma jak w domu. Po powrocie i lekkim ogarnięciu bagaży i dzieci pognałam ćwiczyć na orbim... jakoś doczekać się nie mogłam treningu... zaliczone 100 min. 

U rodziców ćwiczeń nie było, ale usiąść na pupie to czasu nie miałam, do tego spacery z psem minimum 5 razy dziennie.... a dziś, to co kocham najbardziej- wędrówki o lesie, z dzieciakami i psem szukaliśmy paśników, budek, tropów zwierzyny, nor lisów itd... przywiozłam szyszki, korę, mech, gałązki itd wszystkie skarby lasu jakie znalazły dziewczynki... 

dieta... no wiecie jak ta dieta u rodziców wygląda... ale uważam, że było ok. Woda z cytryną codziennie, brak słodyczy- codziennie, nie jedzenie po 20- codziennie:), jedzenie pod kontrolą:) jutro waga pokaże czy na dobre mi ten wyjazd wyszedł:)

jutro trening na orbim 100 min, i wyzwanie zaliczone. Muszę to zaliczyć rano, bo popołudniu wraca mężuś i chciałabym mieć wtedy czas już dla rodziny. 

Plan na luty muszę dopiero ustalić, w planie skalpel Chodakowskiej i interwały na orbim- temat nadal do zgłębienia, ale czasu brak.

w poniedziałek podsumowanie: 25 dni, bo tyle dietkuję w styczniu...

pozdrawiam:)

  • agnes19761

    agnes19761

    18 lutego 2016, 18:36

    Gratuluje !! Super efekty :)muszę też się spiąć

  • angelisia69

    angelisia69

    31 stycznia 2016, 06:27

    jej dobra jestes ;-) odrazu po powrocie 100min. widac ze angazujesz sie w to co robisz i taka przerwa cie nie rozleniwila a podladowala akumulatorki ;-) no interwaly korzystniejsza opcja,nie potrzeba byloby tych 100min

  • doloress1988

    doloress1988

    30 stycznia 2016, 21:52

    Pięknie spędzony czas ;) a te 100 minut WOW !!

  • roogirl

    roogirl

    30 stycznia 2016, 21:38

    Ojejku jak słodko :) Pewnie dzici dumne ze zdobyczy :) Czemu nie jesz po 20?

    • roogirl

      roogirl

      30 stycznia 2016, 21:38

      *dzieci.

    • zaba2112

      zaba2112

      30 stycznia 2016, 21:45

      już planują kolejną eskapadę do lasu łącznie z piknikiem na polanie... a tak naprawdę to zawsze gdy jedziemy do rodziców las musimy zaliczyć:) A nie jem po 20 bo mam tendencję do podjadania wieczorem, i to takie kanapeczki extra bomby kaloryczne: chlebuś, szyneczka, ser żółty i majonez bez którego życie nie miałoby sensu... wiem, ja to wszystko o nim wiem, ale cóż, słabością mą jest:)