Jak na razie spokojnie. Wczoraj wisiałam nad kiblem tylko raz, więc nie jest źle.
Trochę zaczęłam dietkować, zobaczymy jak to wyjdzie. We wrześniu wracam do miasta i postanowiłam wykupić karnet na basen. Zawsze kochałam wodę i pływanie, więc może taki rodzaj ćwiczeń będzie sprawiał mi przyjemność i poprawi sylwetkę.
Wierzę, że mi się uda. Że może wreszcie tym razem osiągnę sukces. Że bez obrzydzenia będę patrzyć w lustro. Zobaczymy.
Muszę wreszcie zadbać o siebie, nie mogę tego odkładać. W przyszłe wakacje będę wyglądać cudownie, a na studniówce zachwycę wszystkich.
Postawię sobie jasno określone cele i będę do nich dążyć.
Pozdrawiam,
zaczac.normalnie.zyc ;x
infekcja.rozumu
20 sierpnia 2013, 12:12Hej, ja też bym chciała znowu mieć normalne życie :) Możemy się wspierać, u mnie możesz się wygadać bo myślę że mamy podobny problem :) Z tym że ja nie wymiotuję ... ale robię inne rzeczy :( Powodzenia :)