Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Beznadzieja


Wróciłam wczoraj wieczorem. Ciągle jem!!!! Mnóstwo słodyczy, dzisiaj tak samo. Nie mogę przestać. Mama upiekła mi ulubione ciasto.

W Niemczech zero diety.

Od poniedziałku znowu dieta :(

Na wymianie było super. Na początku trochę sztywno. Dziewczyna u której mieszkałam nie była rozrywkowa, ale było kilka super osób z Niemiec. Trochę za nimi tęsknię.

Bałam się dzisiaj wejść na wagę, ale nie jes źle bo 65,9

Mnóstwo nauki, aż mi się płakać chce :(

  • pati0109

    pati0109

    30 września 2012, 00:07

    Kurde, Ty chyba jesteś moją zaginioną bliźniaczką . :D Mam dokładnie tak samo . Od poniedziałku ogarniam się i daje z siebie 200 % . Tobie też to radzę, razem raźniej :)

  • good.day.my.fat.angel

    good.day.my.fat.angel

    29 września 2012, 17:33

    Kochana! Pamiętaj, że sama sobie stwarzasz tą beznadzieję! Jeżeli postanowisz, że już nie będzie beznadziejnie to nie będzie, ale musisz włożyć w to chociaż minimalny wysiłek :) To co, ogarniamy?

  • uwielbiamjesc.

    uwielbiamjesc.

    29 września 2012, 17:25

    ja również mam tak samo, nie dość że zajadam wszystkie smutki to jeszcze nauki w bród (chociaż bywało gorzej) to i tak za nic nie mam ochoty się zabrać, tylko bym jadła i spała, siedziała i nic nie robiła.. -,-

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    29 września 2012, 13:25

    Ojj mam dokładnie tak samo :(