Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 40 - dojechaliśmy do Zakopanego, zaczynamy
urlop :)


O 5:30 wyruszyliśmy w drogę do Zakopanego, o 11:40 byliśmy na miejscu. Mimo, ze długo po drodze śniegu nie było, to tu pięknie biało. Nasz widok z okna:


Dziś w sumie, tylko odpoczynek po podróży i tylko krótki spacer wieczorem po Krupówkach, ale na jutro już ambitny plan, rano idziemy na spacer, a po obiedzie na stok :)

Co do diety to dziś trochę rozregulowane to jedzenie ze względu na porę pobudki i podróż:

5:00 - kawa z mlekiem
8:00 - kanapka (taka podróżna z podwójnym chlebkiem;) z kiełbasą drobiową, sałatą, papryką i mozzarellą
10:00 - jogurt bananowy (160g jog. nat. zmiksowane z bananem)
12:30 - kanapka podróżna
16:00 - obiad (łyżka wazowa rosołu z makaronem białym, pół kotleta schabowego, pół gałki (takiej dużej lodowej) ziemniaków, 3 łyżki surówki z pekińskiej, marchwi i chyba śmietany)
19:00 - garść moreli suszonych
20:00 - kanapka (ostatnia podróżna ;)

Nie było chyba, aż tak tragicznie :) choć bardzo mało piłam :( jutro postaram się poprawić, choć przyznam, że jak będziemy na stoku, czy spacerze, to nie będę dużo piła, ze względu, że nie zawsze będzie gdzie do WC pójść ;)

Ćwiczeń dziś nie było, tzn próbowałam w pokoju trochę poćwiczyć, ale mało miejsca i jakoś niewygodnie. Będą musiały spacery i narty wystarczyć, a po powrocie wrócę do swoich ćwiczeń.

Życzę Wam miłego wieczoru, ja uciekam się wyspać przed jutrzejszym dniem ;)



  • lapaz80

    lapaz80

    16 lutego 2014, 15:04

    Super. Widoczek fajny. Udanego urlopu życzę

  • agaa100

    agaa100

    16 lutego 2014, 09:13

    Miłego wypoczynku :))

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    15 lutego 2014, 22:05

    Pocieszasz tym zdjeciem. My jeszcze przed wyjazdem!!

  • EjChodzTu

    EjChodzTu

    15 lutego 2014, 21:08

    udanego i aktywnego urlopu :)

  • Nienia87

    Nienia87

    15 lutego 2014, 20:44

    Życzę Ci udanego urlopu :). Pozdrawiam

  • czasik

    czasik

    15 lutego 2014, 20:19

    Udanego wypoczynku, pozdrów góry ode mnie. W tym roku po raz pierwszy od kilku lat nie jedziemy na ferie w góry, a w zasadzie w tym roku to nigdzie się nie ruszymy.