Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
..


Dzień 18, 100 przysiadów.
Zrobione.
Cholera wie, jakim cudem.

Dodatkowo 400 podskoków. 
Swoją drogą, nie wyobrażam sobie jak mam dojechać do 1000.. 

Nie ważne, będę się martwiła potem.

No i, ramiona z fitappy. 
Jeżeli chcę mieć sensowną sukienkę na studniówkę, muszę je jakoś ogarnąć...
.
.
.
.

Muszę wam sie do czegoś przyznać. Wpieprzyłam dziś małe opakowanie chipsów Monster Munch. Ale wiecie co ? Nie żałuję. Zero skruchy. Pyszne było. :)
Oczywiście, spaliłam dzielnie pedałując na moim rowerku. 
Poza tym, było minęło. Jutro będzie lepiej. 




co też mnie podkusiło, żeby napalać się na rozszerzoną maturę akurat z matematyki..
  • keisho

    keisho

    15 lutego 2014, 21:02

    Brawo za taki tok myślenia! Ważne, że to spaliłaś,więc tak jakby nigdy tego nie było. :D

  • chiddyBang

    chiddyBang

    9 listopada 2013, 23:42

    Każdemu się zdarza mała wpadka, super, że się nie obwiniasz. Ja tak nie umiem, zawsze mam wyrzuty sumienia. Trzymam kciuki za dalsze postępy ;)

  • olowkowa

    olowkowa

    30 października 2013, 21:02

    a sukienkę masz już jakąś upatrzoną :D ? nie przejmuj się, mały grzeszek od czasu do czasu nie zaszkodzi ;)