Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10.11 dzień 6


Weekendy bez cateringu i oczywiście probem co by tu sobie przyrządzić.

Zajadlam śniadanie myslałam co na drugie,potem co na obiad..

Tylko dletego wzeiłam catering,bo znam siebie.

3 tygodnie gotowania i diety,a potem nie miałabym czasu na zakupy (mieszkam na wsimciężko o dobre produkty),albo braku możliwości przyrządzenia i pewnie bym popłyneła.

Jeśli finanse pozwolą to do końca stycznia będę zamawiać jedzenie.

A  potem zobaczymy :)

Do tej pory jadlam nieregularnie, praktycznie brak śniadania,czasem jakis obiad, i dużo słodyczy na noc. Czekolada do ulubionych koreańskich seriali na raz to nie był problem,do tego litr coli, paczka slonecznika.

Zawsze zwalalam na tarczyce, ale nie ma się co oszukiwać przy takim trybie życia do tarczycy doszłaby cukrzyca, na ktorą chorwała moja babcia,więc walcze..