Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13 :o) może nie będzie pechowy


Witam ;o)

Wiem, że nie pisałam Wam o dniu 11 i 12 ale jestem na bakier z czasem. Więc w takim telegraficznym skrócie. 

W czwartek wszystko ok. zgodnie z planem. 
Co do piątku no tutaj tylko tak połowicznie, skusiłam się na pizzę ale nie umiałam odmówić mojemu M., który czekał na mnie w domu z bukietem róż - okazało się, że z moją sklerozą jest już naprawdę poważnie, bo zapomniałam o naszej 5 rocznicy.
Więc wczoraj nie było zbytnio dietowo.


Natomiast dziś chce nadrobić to co wczoraj pewnie straciłam. Więc dzisiejszy plan zapowiada się następująco:

Śniadanie: mała porcja fileta z łososia z piekarnika (został z czwartku więc nie może się zmarnować) - już zjedzone

2śniadanie (na uczelni): kanapka z: bułka grahamka ze słonecznikiem, sałąta, pomidor, ogórek, rzodkiewka, szczypiorek

Obiad: lekka zupa kalafiorowa (bez śmietany czy jogurtu)

Kolacja: pogniecione truskawki z małym jogurtem naturalnym (taki koktajl z dużymi kawałkami owoców) 

I tutaj mam do Was dziewczyny pytanie, bo ja się nie znam. Ja na wieczór muszę zjeść coś ciepłego w dniach gdy pracuję, po porostu tak mam nie wiem czemu.
I teraz jeśli ugotuje sobie taką lekką zupkę (na piersi z kurczaka) warzywną bez żadnego zabielania - czy można uznać, że ona jest lekka i nie powinna być jakoś bardzo kaloryczna i tak pół talerza czy talerz zupy na kolację nie powinien za bardzo przeszkodzić w diecie?



Plan ćwiczeń na dziś. 
Jeśli moim wspaniałym kolegą ze studiów uda się przekonać prowadzącego do szybszego skończenia zajęć to idę na siłownie (jak skończymy o 1 blok wcześniej to akurat zdążę na siłownie na cały trening, jeśli nie to zanim dojadę to zamkną mi siłownie ;o( - w soboty otwarta tylko do 15)
Jeśli nie to kilka ćwiczeń w domu.


A na wieczór szybki rajd po galerii handlowej w poszukiwaniu prezentu dla 3letniej chrześnicy (mały plecak z Hello Kitty).

Buziaki i miłego dnia


  • zolza86

    zolza86

    27 maja 2012, 09:27

    Dziękuję :* Niestety z siłownią się nie udało z 2 powodów: 1) prof. był uparty i trzymał nas co do minuty 2) miałam taki straszny ból lewego barku, że jak prowadziłam samochód to płakałam (musiało to wyglądać zabawnie) Dziękuję za podpowiedzi dotyczące tego co mam zrobić z tym bolącym barkiem. Po wypróbowaniu wszystkiego po kolei ostatni sposób pomógł (lód).

  • innaona

    innaona

    26 maja 2012, 18:54

    Gratulacje tej 5 rocznicy :-) Mam nadzieje że z siłownią się udało :-)