Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Początek nowego


A zaczęło się od rzeczy banalnej, jak by się mogło wydawać,
bo od wzięcia udziału w wyzwaniu słodyczowym.
A raczej bezsłodyczowym, bo w wyzwaniu chodzi o to,
żeby tego diabła unikać. I idzie mi wbrew moim własnym
oczekiwaniom naprawdę dobrze - tylko jeden dzień
wyłamania od początku trwania wyzwania. I choć przede
mną jeszcze większość grudnia, bo koniec w dzień wigilii,
wiem, że dam radę już bez wyłamań. Nie ciągnie mnie do słodkiego i to jest mega fajne :)