Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odejść czy zostać? c.d.



Witajcie,

dziękuję wszystkim za wsparcie.


Nie ukrywam, że nie spodziewałam się takiego odzewu z waszej strony..
I chyba do dziś nie zdawałam sobie sprawy jak jest naprawdę..
Bardzo go kocham i moze dlatego jestem taka ślepa na to co on mi robi :(

Wiem jedno..
coś sie musi zmienić..
Albo on, albo ja muszę odejść :(

Nie wiem czy dam radę, ale tak musi być..

W czwartek wraca, będzie pewnie wieczorem, postaram sie tą trudną rozmowę załatwić w weekend.. Muszę jeszcze wszystko do tego czasu przemyśleć..

Muszę też mieć i ja czas, zeby znaleźć dla siebie miejsce.. Gdzie mam sie podziać.. Przez niego wiele kontaktów niestety sie urwało.. do rodziców nie mam co iść, bo mnie tylko będą dręczyć a poza tym tam by mnie on znalazł..
Moja siostra, która jest w ciąży i bierze ślub w maju, jest za nim.. i też to muszę jakoś pogodzić.. bo wiem, ze ona by sie denerwowała, a nie chciałabym, zeby dziecku coś sie stało przeze mnie :(
I jak mu dam czas a nie odejdę naglę, będę mieć pewność, że walczyłam do końca.

I pal licho ten mój wymarzony dom, czy inne dobra materialne.. mam to gdzieś.. chce być po prostu szczęśliwa..


Jeszcze raz dziękuję wam!

cdn


  • chubby90

    chubby90

    4 marca 2014, 19:21

    Dasz sobie radę, może jakaś zaufana przyjaciółka Ci pomoże albo jakaś kuzynka?

  • kkasikk

    kkasikk

    4 marca 2014, 17:43

    dziewczyno masz dopiero 24 lata i nie masz dzieci.. UCIEKAJ PÓKI CZAS :)

  • datuna

    datuna

    4 marca 2014, 17:23

    ty go nie kochasz, przywiązałaś się do swojego kata. To dość częste i wcale nie ma nic wspólnego z miłością. Ja bym zrobiła jak radziła rybka architektka w wątku. Podziel majątek, zabierz co twoje, spakuj się i wyjedź. Siostra czy w ciąży czy nie, na pewno stanie za tobą, jak powiesz, że cię bije i poniża... jak rodzina uwierzy jemu, znaczy, ze masz kiepską rodzinę i lepiej ich też zostawić. Kto nie pomaga aktywnie tobie, abyś była zdrowa, szczęśliwa, spokojna, jest przeciwko tobie. Taka prawda. Dasz radę, ludzie z jedną walizką jadą do Brazylii w nieznane i dają radę, to ty nie dasz? :) trzymaj się i nie bądź miękką kluchą, teraz czas na akcję i twardy tyłek.

  • wacpanna22

    wacpanna22

    4 marca 2014, 14:19

    No tak, po tylu latach... ja mimo młodego wieku byłam aż rok w toksycznym związku i poznałam z jednej strony tego smak. Na obecną chwilę odczuwam pustostan emocjonalny. Ten człowiek Cię niszczy od środka!

  • ttusia10017

    ttusia10017

    4 marca 2014, 13:38

    zwiazane z uczuciem i czesto mylone* umkneło mi

  • ttusia10017

    ttusia10017

    4 marca 2014, 13:37

    niestety to przywiazanie czasami jest zwiazane z uczuciem...martiwsz sie bo....bo zabezpiecza cie jakos finansowo...niechodzi o kase tylko o normalne zycie...jest ktos kto w najgorszych sytuacjach jakie moga sie wydarzyc w zyciu on cie wesprze mimo tego jak Cie traktuje....ale walcz....rozmowa wóz albo przewoz musisz powoli stawiac tez na swoim bo inaczej Cie stłamsi...trzymam kciuki i z calego serca powodzenia bo sytuacja nie do pozazdroszczenia:(

  • ttusia10017

    ttusia10017

    4 marca 2014, 13:27

    czy ty go kochasz czy poprostu wiksza czesc swojego doroslego zycia bylas z nim i sie do niego przywiazalas....nikt nie lubi zmian w zyciu jesli jest jako tako ok lub dobrze ale u Ciebie zle sie dzieje...nie zaslugujesz na taka pogarde z jego strony...niszczy Cie psychicznie:(( znajdz siłe i zawalcz o swoje szczescie....takie krotkie na poczatku odejscie z domu moze pomoc...zobaczysz jak sie zachowa....jesli bedzie mu zalezalo zawalczy....ale moze tez udawac ze walczy bo mu też wygodnie z Toba....zaszyj sie gdzies wez kartke i powipisuj wszystkie za i przeciw....pomysl glebiej przyszlosciowo....nie mowie zebys odrazu odchodzila bo to ciezkie....daj sobie"chwile" na przemyslenia