Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1 - START :D


WAGA NA DZIEŃ 22.10 64KG

Ojj to dużo - o 6 kg za dużo !!!! 

To 6 kg przywędrowało sobie do mnie przez 1,5 roku. I zaczęło się od tego że pojawiło się 3 kg na plusie w trakcie brania tabletek anty. Po tych trzech kg odstawiłam je definitywnie. ALe kg już zostały. Kolejne dodatkowe kilogramy są nagrodą za to że w czerwcu rzuciłam palenie. Od tego momentu moja waga jest jak zaklęta - obojętnie co bym nie robiła ona stoi w miejscu lub o zgrozo idzie w górę. 

Na przestrzeni wielu lat stosowałam różne diety, głodówki, aktywność fizyczną jednak to wszystko było tylko na krótką metę gdzie przyznam że kilogramy leciały w dół ale później wracały z nawiązką .... Teraz podjęłam decyzję że rozplanuję swoją przemianę inaczej. Do lata bądz cieplejszych di kiedy to po zimowym letargu trzeba odsłonić trochę ciałka jest dużo czasu więc nic na wariata.

Moja waga ma spadać średnio 1 kg na miesiąc ( wiem większość z Was powie - No co Ty stać cię na więcej - optymalnie można chudnąć ok 1 kg na tydzień a Ty co ??? Ale ja odpowiem że znam swoje ciało na tyle że dla mnie optymalny będzie ten 1 kg na miesiąc zrzucony trwale).

Brzmi banalnie ale wystarczy sobie uświadomić że 1 kg na miesiąc przez pół roku daje 6 kg a to mi wystarczy by ok maja ważyć 58 kg i utrzymywać tą wagę. 

DIETA

Nie planuję żadnych radykalnych zmian w sposobie odżywiania. Najważniejsze przyzwyczajenia jakie chcę na stałe wprowadzić to: 

  • ograniczyć spożywanie słodyczy ( ale bez przesady jak wpadnie mi jakiś mały cukiereczek lub ciacho na imieninach to rwać sobie włosów z głowy nie będę i wpadać w depresję jaka to ja jestem słaba itp )
  • ograniczyć picie piwka ( luuubieee a od tego brzuszek rośnie )
  • postaram się jeść mniej smażonego i kotletów w panierce
  • oczywiście będę pić dużoooo wody niegazowanej i herbatki zielonej i czerwonej
  • jeść będę owoce i warzywka
  • wprowadzę aktywność fizyczną 

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

Od zawsze ruch był dla mnie o zgrozo utrapieniem ponieważ jestem typem "kanapowca" a na zimę najchętniej zapadałabym w sen zimowy. Ale był czas że wzięłam się za ćwiczenia dywanowe z Ewą Chodakowską i ta przygoda trwała ok pół roku. Moje ciało ładnie się zmieniało, czułam się świetnie ale przez kilka spraw w życiu osobistym nie miałam czasu ani głowy do ćwiczeń. Kolejna próba powrotu do aktywności fizycznej była w czerwcu tego roku - kupiłam karnet na siłownię i chodziłam na spining. Wszystko było super , fajnie ale z przyczyn finansowych zrezygnowałam ponieważ najbliższą siłownie mam ok 15 km od domu to dojazdy wychodziły strasznie drogo :( . Teraz zaczęłam spacerować z psem. Staram się codziennie po godzince. A bestie mam przeagenta ruchowego bo Syberian Husky z ADHD hi hi 

Tyle na dziś - nie będę więcej smęcić. Ruszamy tyłki, próbujemy wprowadzić zdrowe przyzwyczajenia do swojego życia na stałe i do lata BĘDZIEMY PIĘKNE :D

Ściskam gorąco i zachęcam do wspólnego pokonywania swoich słabości (slonce)