Na początku miesiąca waga pokazywała 61,5 kg teraz nie wiem bo się popsuła ;) Synek rośnie - nadal na cycu ale juz tylko wieczorem i w nocy ( co chwile :-\ ). Ostatnio męczy go katar i jest bardzo marudny. Juz jest bardzo mobilny bo raczkuje z przyspieszeniem błyskawicy :) Chodzę nie wyspana, na nic nie mam czasu , wczoraj mnie dopadł jakiś wirus żołądkowy i męczyło bardzo. Jednym słowem - Nie Ogarniam :-\ Na orbim nie pamiętam juz kiedy jeździłam.... Na diecie żadnej nie jestem - jem ile i co chce - jesli jest na to czas a bywa tez tak ze przypomnę sobie wieczorem ze obiadu nie jadłam ehhhh No chociaż troche sobie pomarudziłam i juz mi lepiej hi hi
GlamPop
16 listopada 2017, 15:22Ważne, że spada :D Ja póki co nawet nie wiem czy progres, czy nie...Jutro się dowiem, najpóźniej w sobotę rano...Tym razem zabieram wagę do siebie :D