Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ze skrajności w skrajność


Witajcie,

Wczoraj nie miałam siły pisać - dzień był bardzo wyczerpujący i fizycznie i psychicznie. Wróciłam z pracy, ogarnęłam się na siłownię, ale od słowa do słowa pokłóciłam się z Mamą, apropos wychowania młodszej siostry. Zaczęło się od kłótni, a skończyło się na szczerej rozmowie, gdzie obydwie się popłakałyśmy. ;( Tak, czy inaczej poszłam na siłownię :D zrobiłam sobie trening obwodowy w dwóch grubych buzach więc byłam mokra jak świnia (!) (smiech) ludzie patrzyli się na mnie jak na wariatkę ale byłam mega szczęśliwa :D

Dzisiaj dzień w pracy do du... ale nie zawsze będzie dobrze. Ogólnie ostatnio humor mam chwiejny, czasem pewien Pan mi go poprawi tak że uśmiecham się do siebie a po chwili coś się psuje i mam doła. Ech nie ma to jak wręcz z paniczna potrzeba czyjejś uwagi. :(

Dziś dzień jogi, powiem Wam, że widzę postępy :Djuż prawie dłonie kładę na podłodze, a także masę innych rzeczy które kiedyś były dla mnie nie możliwe :)

Co do spraw pielęgnacyjnych. Włoski mam znów bardzo rude :Dinnego koloru nie wyobrażam sobie na swojej łepetynce (mysli) czas jeszcze zadbać o skórę i paznokcie

Ogólnie z tym Panem co mi poprawia humor jestem umówiona na czwartek na kino i kawę, ale zastanawiam się czy jest sens... dzisiaj np wyłączył całkowicie telefon a mimo, że się nie znamy chodzą mi głupie myśli po głowie - za szybko się angażuję (strach) no nic trzeba sobie go wybić z głowy i będzie dobrze :D

Uciekam spać, 

<3buziaczki Kochaniutkie! :*:*(kwiatek)

  • marys233

    marys233

    14 maja 2015, 13:24

    Ćwiczys jak szalona :) tylko patrzec jak lg będą spadać. Skąd ty bierzesz na to wszytsko energie :). Pozdrawiam