Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy sukces! mniej o 10kg! aaaaaaaaaaaaaa!!!


Witajcie,

Ostatnio tu nie zaglądam... Praca, praca i chwile dla siebie, jednakże zawitałam by się pochwalić swoim pierwszym sukcesem! (impreza)

(balon)Na wadze zobaczyłam 94,4 kg!! (gwiazdy) SZOK! Najpierw zbierałam szczękę z podłogi (bo nie spodziewałam się takiego wyniku...) a później wzruszyłam ramionami i powiedziałam sobie - FAJNIE! :D

Największe wzruszenie - dosłownie ze łzami w oczach - poczułam gdy przyniosłam dawno temu odłożone rzeczy (z nadzieją) że kiedyś może jeszcze założę... ogólnie przed urlopem już kupiłam mniejsze spodnie które wyglądają na za duże - pierwsza myśl rozciągnęły się! ale jakie było moje zaskoczenie jak włożyłam spodnie (nowe z metką 42!!!) i się zmieściłam! popatrzyłam na siebie w lustrze i się popłakałam...;(

Może ktoś powiedzieć, że niby nie wiele schudłam, że i tak dużo ważę, ale nie obchodzi mnie to! :D W swoim młodym życiu dotarłam do horrendalnej wagi 104,5 kg (strach)- załamałam się, tłumacząc się świętami (było to w okolicach nowego roku) bo wstyd było mi się przyznać przed samą sobą, że wyglądam koszmarnie i to tylko i wyłącznie moja zasługa... (loser)

(bomba)Podjęłam decyzję o zmianie siebie jakoś na przełomie stycznia/lutego i w żadnym wypadku nie było to "noworoczne postanowienie", raczej myśl - jeśli nie teraz, to nigdy (tyle prób odchudzania mam za sobą..) i właściwie co mi szkodzi, nic nie tracę...!(puchar)

Na vitalię zawitałam po pierwszych zgubionych kg w celu motywacji...(mysli)

Chudnę baaardzo powoli bo 10 kg w 10 miesięcy - można tyle zgubić zaledwie w 3 miesiące, ale czy o to chodzi:PP

Uczę się cały czas o samej sobie... (pa) motywacji nie znalazłam w internecie, nie znalazłam jej w gwiazdach fitnessu (ciągle prześladowała mnie myśl, one są chude czemu ja nie?!)... Wiecie gdzie znalazłam motywację? W SAMEJ SOBIE! (cwaniak)

(tecza) Z dnia na dzień zmieniłam swoje myślenie o 180 stopni.. od tak... zamieniłam ciągłe pytania i pretensje do świata na uśmiech... a wszystko stało się prostsze... (tecza)
wszystko siedzi w naszej głowie.. to ona jest naszą barierą, naszą szkodą... więc żeby zacząć chudnąć musisz zmienić myślenie! (pomysl)

Nie wiele ćwiczę(pot) trochę chorób było za mną i problemy z kolanem, ale zamierzam teraz regularnie nad tym pracować aby ruchu było jak najwięcej, ba! mam nawet postanowienie, żeby w 2016 przebiec (w oficjalnym biegu) pierwsze 5 km! :D

<3Dziękuję Wam za każdy komentarz pod moimi wpisami :*
dawaliście mi dużo siły i uśmiechu :) teraz czas na kolejne 10 kg! :D

RUDA ]:>

P.S piosenka która sprawia, że pojawia się uśmiech na mojej buzi :)


  • Blondynka94

    Blondynka94

    13 października 2015, 20:22

    To najbardziej optymistyczny i cudowny wpis jaki tutaj ostatnio czytałam! Z całego serca gratuluję i życzę dalszych sukcesów! Nie tylko z odchudzaniem, ale również z bieganiem :) Możesz być z siebie dumna!

    • zusiaa1918

      zusiaa1918

      13 października 2015, 20:26

      dziękuję :) uwierz mi, że znajomi się pytają czy się przypadkiem nie zakochałam bo jestem aż zbytnio uśmiechnięta, ale to miła odmiana gdy ileś lat było się wiecznie niezadowolonym :) mam nadzieję, że uda mi się z tym bieganiem :D

    • Blondynka94

      Blondynka94

      13 października 2015, 20:29

      Oj, wiem o czym mówisz. Wierzę :D Ach, niech tak myślą, oni nie zrozumieją. Jasne, że tak! Udało ci się zrzucić 10 kg, a z bieganiem miałoby się nie udać! No coś ty!

    • zusiaa1918

      zusiaa1918

      13 października 2015, 20:30

      hmm tu na przeszkodzie stoi chore kolano a dokładnie problemy z rzepką, ale nie poddam się dopóki nie spróbuję :D

    • Blondynka94

      Blondynka94

      13 października 2015, 20:33

      Ałć, współczuję. Hmm... ale może przy konsultacjach z lekarzem da radę! W każdym razie- trzymam za Ciebie kciuki :)