Hejcia,
Chwilę mnie nie było, ale takie tam sprawy...
Zaliczyłam doła od niepamiętnych czasów, gdzie rozryczałam się bez większego powodu... ech chyba przez to, że brakowało słońca, ogólnie wszystko było pod górę...
W pracy jakaś masakra, okres, przeziębienie i teraz jakaś wysypka, no co jest do cholery?!
Przez te dwa tyg trochę zgrzeszyłam słodyczami, ale już się pilnuję znów w ryzach, bo jak tam można by było zaprzepaścić wszystko co się do tej pory osiągnęło? Przecież szkoda tego czasu i tych łez wzruszeń...!
Więc dzis byłam na siłowni po 2 tyg i czuje się REWELACYJNIE! :) znów biegałam! Mam nadzieję, że moje biedne kolana to wytrzymają, bo mam cel aby do końca roku zejść przynajmniej do 90 kg czyli ok 4,5kg przede mną :)
Nie ma nic przyjemniejszego niż wyjść z siłowni ledwo ruszając nogami jednocześnie mając tyle energii w sobie, że ma się wrażenie, że nasze ciało iskrzy... Na buzi jest niekontrolowany uśmiech, a człowiek czuje się leciutki dzięki endorfinom... ach to cudowne!
Na dobranoc z racji tego, że mnie nosi, kawałek wg mnie z pozytywną energią lekko chillowy :)
Dobranoc Kochaniutkie!
Blondynka94
1 listopada 2015, 09:52Uśmiechu, spokoju życzę :) I trzymam kciuki za te 4,5 kg!