Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jaki poniedziałek, taki cały tydzień? Choleraa


Witajcie,

Jak Wam minął poniedziałek? Mnie szczerze mówiąc nie najlepiej - najpierw sprzeczka z koleżanką z zespołu (gówniara mnie wkurza) później opieprz od szefowej a na sam koniec, się prawie poryczałam... nienawidzę tej huśtawki humorów... 

A poryczałam się praktycznie z powodu złości, ale także dlatego, że moja firma organizuje prezenty dla dzieci z domów dziecka... No i weszłam sobie na listę dzieci i ich życzeń i nie mogłam uwierzyć w to co widzę... część dzieci (ta najmłodsza) chciała zabawki, ale połowa jak i nie więcej prosiła o ubrania tj spodnie, swetry, spódniczki, albo piżamki czy pościel... Byłam na praktykach w domu dziecka w moim mieście i wiem, że tym dzieciakom jest mega ciężko, ale nie przypuszczałam, że w tak magiczny czas jakim są święta będą prosić akurat o takie prezenty... Zrobiło mi się nawet głupio, bo dwa dni wcześniej moja Mama pytała mnie co chcę dostać pod choinkę... mamy tyle pod nosem a nie doceniamy tego co mamy.... ech ;( dlatego mam nadzieję, że reszta tygodnia minie pod znacznie bardziej optymistycznymi wydarzeniami...

I w tak kiepskim humorze miałam ochotę wrócić do domu i tylko zakryć się kołdrą i udawać, że mnie nie ma... A co zrobiłam? Spakowałam się i poleciałam na siłownię! :D Wg pulsometru spalilam prawie 670 kcal i 41g tłuszczu :D


Dziś na śniadanko kasza jaglana gotowana na słodko z jabłkiem i rodzynkami, a na obiad coś ala chili concarne :p


  • Blondynka94

    Blondynka94

    10 grudnia 2015, 08:57

    Szkoda tych dzieciaczków :( Ale powiem ci, że chyba dom domowi dziecka nie równy. U mnie w mieście jest jeden i dzieciaki mają tam lepiej niż w niejednym domu. Całkiem wypasione komórki, tablety etc... Hmm... chyba, że mają jakiegoś sponsora

    • zusiaa1918

      zusiaa1918

      10 grudnia 2015, 21:49

      miałam praktyki w domu dziecka i nie czułam tego, aby były w domu dziecka, bardziej jak w jakiejś bursie czy koloniach, bo sporo z nich miało rodziny... dobre zabawki i ciuchy... część faktycznie wyglądała na uboższą, ale jakos tak... sama nie wiem

  • angelisia69

    angelisia69

    8 grudnia 2015, 13:49

    czyzbym widziala mak w jaglancE?ostatnio tez robilam podobna ale manne,jakos swiatecznie tak ;-) A z dziecmi to najwiekszy sjmutek,bo sa biedne/niewinne i niestety cierpia najbardziej.Ja staram sie wspierac i pomagac dzieciaczki jak mopge,czesto z synem robimy tzw.paczki ,pakujemy jego za male ubrania,i zabawki ktorymi sie nie bawi i wydajemy do Mopsu.Zawsze mozna poczuc sie Sw.Mikolajem i sprawic usmiech maluchom.

    • zusiaa1918

      zusiaa1918

      8 grudnia 2015, 20:25

      to nie mak :) to nasionka chia - polecam - dużo omega 3 ;)

    • angelisia69

      angelisia69

      9 grudnia 2015, 03:08

      wiem czasem jem,ale myslalam ze to mak akurat na fotce :P