Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest dobrze!


Motywacja wróciła, codziennie ćwiczenia również, także korzystając z chwili poświęconej na wyrównanie oddechu po serii ćwiczeń, postanowiłam napisać tutaj krótki wpis. Przeczytałam ostatnio takie zdanie na którymś z motywacyjnych fanpejdży na fejsbuku 'porażki, to tylko oznaki, że jednak próbujesz' czy jakoś tak, nieważne. Najważniejsze jest to, że uświadomiło mi to, że bez względu na to ile tych porażek za mną i przede mną, to ja i tak jestem na tej wygranej pozycji, bo ja się nie poddaję i za każdym razem próbuję raz jeszcze. [pisanie zdań wielokrotnie złożonych po 45min intensywnego treningu nie jest najlepszym pomysłem, ale ufam, że mnie zrozumiecie ;)]

Ach, uwielbiam te motywacyjne banały, bo kurczę, one naprawdę odblokowują mi pozytywne myślenie. 

A co do mojego stałego 90kg, to muszę Wam powiedzieć, ze to nie jest tak, że ta waga stoi w miejscu, ja po prostu postanowiłam się w ogóle nie ważyć, tylko mierzyć. I tak np. w talii straciłam już 11cm! 

Buziaki!

  • BabuszkaJaguszka

    BabuszkaJaguszka

    18 maja 2015, 22:01

    Świetnie! Te znikające centymetry to najlepszy doping ;)