15 października 2018, 10:45
Naprawdę jestem pełna podziwu dla tych z was ktore chudną tyle kg i utrzymują ta wagę! Zazdroszczę i bardzo chciałabym byc tak uparta i konsekwentna!
W zeszłym roku schudłam około 12kg bez większego wysiłku - miałam troche problemów wiec mało jadłam a do tego zeby wyrwać sie z domu czesto biegałam przez 2-3 miesiące. Pozniej wszystko sie unormowało, poznałam mojego obecnego partnera i jakos chęci na bieganie czy jakakolwiek aktywność fizyczna zmalały. 2 miesiące temu zamieszkaliśmy razem wiec zupełnie odpadły wieczory ktore spedzalam sama - jadłam wtedy mniej i zdrowiej, czasem wychodziłam pobiegać lub pojeździć na rowerze a teraz zrobiłam sie juz zupełnie leniwa. Zdarzają sie tygodnie ze jem zdrowo, pije duzo wody i czuje sie o wiele lepiej, mam wiecej energii itp. Ale nie potrafię tego kontynuować! Jesli mamy gości w weekend to zupełnie sobie odpuszczam i jem wszystko co jest na stole i to w dużych ilościach. Tak jakbym chciała zjesc na zapas. Czesto w weekendy jem nawet kiedy nie jestem głodna, po prostu wiem ze mam w szafce czekoladę czy ciasto w lodowce i mysle o nim tak długo az je zjem. Zwłaszcza jesli jest to cos co musi byc zjedzone w kilka dni lub inaczej sie zepsuje (ciasto, pączki itp). Normalnie staram sie nie kupowac niezdrowego jedzenia, ale czesto kupuje za duzo kiedy spodziewamy sie znajomych a pozniej jedzenie zalega w lodowce czy szafkach i po nie sięgam lub znajomi przyniosą pudełko czekoladek i takie błędne koło sie powtarza non stop.
Mam juz dość odmawiania sobie droższej kurtki czy spodni tłumacząc sobie ze przecież chce schudnąć wiec nie ma sensu tego kupowac i wydawać tylu pieniędzy na cos co za chwile bedzie za duze. (chociaz koniec końców i tak nie chudnę!)
Przez ostatnich kilka miesięcy próbowałam Dietę Keto, ale po 2 tygodniach nie mogłam patrzec to jedzenie.
Wczoraj zastanawiałam sie nad Paelo, ale sama nie wiem... Czuje sie o wiele lepiej jedząc mało węglowodanów, ale przy tym posiłki wydają mi sie monotonne i nie mam pomysłu na urozmaicenie śniadań itp. Większość posiłków jem w pracy wiec musza byc szybkie do przygotowania lub przygotowane dzien wczesniej.
Jak sobie z tym poradzić? Zwłaszcza w tym okresie kiedy szybko robi sie ciemno i jest ponuro?
Do tego w tygodniu pracuje 7 - 19 wiec sa to długie dni a do tego w tym miesiącu zaczęłam studia zaoczne
Chciałabym zacząć ćwiczyć w domu, bo nie lubie siłowni ani zajęć grupowych zwłaszcza kiedy nie jestem w ogole fit a poza tym będąc w domu mogłabym zacząć ćwiczyć o dowolnej porze.
Znacie jakies godne polecenia filmiki na YouTube? Chodzi mi o trening całego ciała w 45-60 minut. Cos typu ćwiczeń Chodakowskiej.
Ręce mi opadają kiedy znowu zaczynam kolejna dietę i zaczynam ćwiczyć regularnie. Nie potrafię zrobić tego raz i porządnie. Zawsze odpuszczam po kilku kilogramach zamiast darzyć do celu.
Z gory dziękuje za wszystkie pomocne odpowiedzi :)
15 października 2018, 10:53
Problemem nie są węglowodany czy keto, problemem jest to, że nie masz motywacji trzymać reżimu. Po co ci jakiś konkretny, mocno ograniczający system żywieniowy, skoro sprawa sprowadza się tak na prawdę na wyjadaniu ciasta po gościach? Rozumiesz błąd w myśleniu?
I dwa, jeśli masz problemy z motywacją, to wybierz sobie 20-30 minutowe treningi, a nie godzinne. Żeby zrobić godzinę cardio z youtube na prawdę trzeba być zdeterminowanym, to nudne jak flaki z olejem.
15 października 2018, 13:20
To co mi pomoglo w końcu schudnąć to koniec z różnymi dietami tylko zmiana nawyków już na stałe, jedzenie tego co lubię i nie odmawianie sobie niezdrowych rzeczy kiedy mam na nie ochotę np raz w tygodniu albo czasami częściej tylko wiadomo liczy się umiar ;p
15 października 2018, 14:40
Na temat motywacji się nie wypowiem, bo sama mam dosyć pilnowania michy i jem co chcę. Jedyne co mi jakoś tam pomaga się nie roztyć to wymyślenie patentów na szybkie i zdrowe posiłki. Moja jedyna zasada to nie kupować gotowców. Jak rano wrzucę kaszę do garnka to po południu wrzucam ją na patelnię, do tego jakiś szpinak, feta, pomidorki suszone i mam obiad. Albo jakiś makaro z kiełkami na patelnię. A jak chcę zupę to biorę passatę, dodaję mleczka kokosowego i wody, a do miski płatków migdałowych i mozarelli. I tak jakoś nie pilnuję kaloryczności, jem słodkie jak mam ochotę (nawet codziennie) i jakoś tę wagę trzymam.
A co do ćwiczeń- ja lubię codzienniefit na youtubie
15 października 2018, 15:30
Ja nie stosuje teraz żadnej diety poza MZ jem dość sporo i ostatnio nawet jestem zdumiona ze waga spada.Mam jednak sporo ruchu(taka praca,za to wcale nie cwicze a w tym roku w zimie postanowilam chodzic na dlugie spacery) Z pewnoscia to mnie ratuje,ale wcześniej miałam kilka huśtawek wagowych(skutek diet wlasnie) oraz tego ze w zimie nie pracuje.Waga spada bardzo powoli ale już się nie spiesze.A co jem możesz zobaczyć w pamiętniku.No i oczywiście nie kupuje słodzonych napoi ,nawet sokow owocowych) a słodycze sporadycznie.Choc ostatnio częściej bo wliczam w bilans.
15 października 2018, 16:07
a dlaczego nie robisz zdrowych przekasek?
marchew, seler + proste dipy np guakamole(latwo zrobic)
salatka
z ciast - domowy sernik na zimno (moze byc z mrozonymi owocami)
bakalie lub gorzka czekolada lub krem czekoladowy(banan, awokado, karob)
u mnie nie ma zadnych czipsow, coli, fanty - nawet dla gosci. tak samo jak nie mam popielniczki w domu. jak ktos chce palic, to tylko na zewnatrz.
jak dostaje jakies slodycze, to zanosze do pracy i je rozdaje.
jak kogos lepiej znam, to juz wie, ze lubie dobre jakosciowo czekolady (najlepiej gorzkie) lub herbaty sypane.
mam wyczyszczona kuchnie, zadnego podejrzanego zarcia nie trzymam. moj facet tez dba o siebie i jak gotuje to tylko mieso+warzywa lub na sniadanie jajecznica.
zacznij od tego -impreza ze zdrowymi przekaskami, facet tez moze zaczac jesc troche lepiej.
paleo jest w mojej ocenie ciekawym sposobem zywienia. jednak nie zupelnie odciac wegli, bo to konczy sie niekotrolowanhm obzarstwem.
moze facet chcialby z Toba biegac albo zaczac chodzic na silownie? na poczatek 2x tydzin to juz sporo daje.
jak nie zrobisz zmian(tj.czysta kuchnia i jakies wsparcie ze strony faceta), to szybko polegniesz.
15 października 2018, 17:16
a dlaczego nie robisz zdrowych przekasek?marchew, seler + proste dipy np guakamole(latwo zrobic)salatkaz ciast - domowy sernik na zimno (moze byc z mrozonymi owocami)bakalie lub gorzka czekolada lub krem czekoladowy(banan, awokado, karob)u mnie nie ma zadnych czipsow, coli, fanty - nawet dla gosci. tak samo jak nie mam popielniczki w domu. jak ktos chce palic, to tylko na zewnatrz.jak dostaje jakies slodycze, to zanosze do pracy i je rozdaje. jak kogos lepiej znam, to juz wie, ze lubie dobre jakosciowo czekolady (najlepiej gorzkie) lub herbaty sypane. mam wyczyszczona kuchnie, zadnego podejrzanego zarcia nie trzymam. moj facet tez dba o siebie i jak gotuje to tylko mieso+warzywa lub na sniadanie jajecznica.zacznij od tego -impreza ze zdrowymi przekaskami, facet tez moze zaczac jesc troche lepiej.paleo jest w mojej ocenie ciekawym sposobem zywienia. jednak nie zupelnie odciac wegli, bo to konczy sie niekotrolowanhm obzarstwem.moze facet chcialby z Toba biegac albo zaczac chodzic na silownie? na poczatek 2x tydzin to juz sporo daje.jak nie zrobisz zmian(tj.czysta kuchnia i jakies wsparcie ze strony faceta), to szybko polegniesz.
I tutaj sie calkowicie zgodze z Kolezanka!!! Tu nie chodzi o trzymania diety az do schudniecia, tu chodzi o zmiane zycia calej rodziny na stale!
Ja bardzo lubie Paleo, ale dodaje nabial, zwykle ziemniaki, ryz brazowy, makaron pelnoziarnisty, miod, czarna czekolade i owsianke od czasu do czasu, czyli juz to nie jest Paleo, tylko zdrowe odzywianie sie, NIE dieta.
Cwiczenia nikogo nie odchudzaja! Cwiczenia sa dla zdrowia i wygladu!
Ja polecam Emily Skye, cwicze z nia 5 dni w tygodniu!
ZYcze motywacji do zmian, a znajomym serwuj owoce, ser, orzechy i wino wytrawne zamiast ciast :)
15 października 2018, 21:28
Ja jestem szczupła, bo nigdy nie miałam konkretnej diety i może to jest właśnie złota rada dla Ciebie. Po prostu trzymaj deficyt, ostrożnie z cukrem i wysokoprzetworzoną żywnością, ale nie mów kategorycznego nie. Bo zakazany owoc smakuje najlepiej - rozumiesz? Spróbuj jeść więcej warzyw, znajdź takie które Ci smakują, zrób fajnie (z jakimś dipem? przyprawami? trzymaj awaryjnie jako przegryzke w lodowce? ja tak robię) Z tymi treningami nie wiem co Ci doradzić, bo sama ostatnio mam obrzydzenie do ćwiczeń i wyjść na siłownię. Staram się dużo spacerować i robić proste ćwiczenia wzmacniające jak mnie natchnie. Czasem odpalam cokolwiek z YouTube, głównie pilates. Wymyśliłam sobie, że z rzeczy które chcę poprawić w sylwetce (a jest ich sporo), mięśnie głębokie i mobilność mogę ogarnąć w spokoju w domu i na tym się skupiam, mając nadzieję że w końcu natchnie mnie na poważny trening. Grunt to robić coś
Edytowany przez Gab06 15 października 2018, 21:33