Temat: Psychologiczne aspekty odchudzania

„Chcę schudnąć. Próbuję przestrzegać diety, zapalam się do sportu, nawet udaje mi się na chwilę zrzucić parę kilogramów, ale za moment dzieje się coś takiego, że nie jestem w stanie trzymać się diety, nie mam ochoty na ruch, zaczynam zajadać stres albo smutek, czując oczywiście coraz większą niechęć do siebie…” Coś ci to mówi?
Myślisz, że masz słabą wolę, bo inni potrafią, a ty nie? Powodzenie w osiągnięciu wymarzonego zdrowego i szczupłego ciała zależy zwykle w pierwszej kolejności od tego, czy w danej chwili jesteś w stanie zabrać się za dokonywanie zmian w życiu, czyli wytworzyć i utrzymać właściwe nawyki, by z czasem móc przestać koncentrować uwagę na jedzeniu i sylwetce – po prostu zdrowo żyć.
Stres, niska samoocena, uzależnienie od opinii innych, nieradzenie sobie z emocjami i wiele podobnych problemów jest często przyczyną niepowodzeń w odchudzaniu. Jest jednak dobra wiadomość: nie jesteśmy bezradni wobec tych problemów.
Zapraszamy w tym miejscu do rozmowy o wszystkich psychologicznych aspektach odchudzania – od kompulsywnego objadania się, poprzez zajadanie stresu, po motywację.
Na Wasze pytania będą odpowiadali Wojciech Zacharek – psycholog, zajmujący się między innymi wsparciem w procesie zmiany i coachingiem oraz Blanka Łyszkowska – trener rozwoju osobistego, prowadząca warsztaty psychologiczne dla osób z nadwagą
Śpiewać swoje imię takie, jakim się nam podoba :) Zdrobnienie jak najbardziej :)
A ciasteczka - proszę bardzo. Można bez mąki kuku i bez jajka - tylko płatki, miód, wrzątek, masło, szczypta soli i cytryna, tutaj- mała modyfikacja, ale opcjonalnie :)
Smacznego!

Przepis na ciastka owsiane:

opakowanie 0,5kg  płatków owsianych górskich

1/2 kostki miękkiego masła

2 łyżki miodu

sok z 1/2 cytryny

1/3 szklanki wrzątku

szczypta soli

2 łyżki mąki kukurydzianej

1 jajko

garść słonecznika

łyżka dyni (albo inne bakalie - sezam, migdały, co kto lubi, można dodać np. łyżkę kakao, jakiś aromat, kokos itd)

 płatki wsypać do miski, podlać wodą, skropić cytryną, dodać masło i całą resztę składników. Wyrabiać, aż się wszystko się połączy. W zależności od konsystencji masy, dodajemy odrobinę mąki kuku lub wody, ale ostrożnie, żeby nie przesadzić (jeśli wody będzie zbyt wiele - ciastka nie będą kruche)

 mokrymi rękami formować nieduże kulki, układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub silikonem do pieczenia, piec w 180 stopniach do rumianości.

 Proponuję nie liczyć, ile to ma kalorii, tylko zjeść ze 2- 3 nieduże sztuki w ciągu dnia ZAMIAST innych słodyczy. Naprawdę wyjdzie na plus :) :) :)


Ja zaczęłam śpiewać "LAJ LA LA LA LAJ" . Od razu humor poprawia się, a jak dobry mam humor to mniej myślę o jedzeniu bo jem na smutki. A głównym smutkiem w moim życiu jest samotność. Portale randkowe na to nie pomagają- grubsza osoba przyciąga zboczeńców. Chyba myślą że rzucę się na każdego kto na mnie skinie. Ale już niedługo będę szczupła. Zawzięłam się. Mam dosyć bycia grubszą. 
PolnyKwiatku, życzę Ci z całego serca wytrwałości w odchudzaniu i sukcesów. Pierwsze sukcesy za Tobą! Obyś osiągnęła wymarzone 60. Trzymam kciuki!
Pasek wagi
Super :) Ja dużo śpiewam, do siebie i dla siebie, nie bacząc na to, czy brzmi, czy nie :) Ostatnio nawet, po prawie 20 latach (!) zaczęłam ćwiczyć znowu grę na gitarze - kiedyś coś tam brzdąkałam, teraz próbuję sobie przypomnieć. Śpiewać, tańczyć, słuchać ulubionej muzyki, oddychać porządnie, dotleniać się na świeżym powietrzu, wychodzić na słonko, kiedy tylko się pojawi, przynajmniej 15 minut dziennie przed południem. To są proste i dostępne środki odstresowujące i zapobiegające złym nastrojom :)
I jeszcze - szukać towarzystwa kobiet też, wsparcia kobiet, kręgów kobiecych (robią się popularne i są cudowną sprawą!). Być może zanim pojawi się sensowny facet, warto najpierw rozwinąć swoje kobiece przyjaźnie, towarzyskie kontakty itd - to pomaga chociażby znaleźć nowe okoliczności, okazje do spotykania ludzi itd. W ogóle polecam kultywowanie siostrzeństwa :)
Co słychać u Was, dziewczyny?
Fajne te Twoje rady  Blanko
Dziękuję
Pasek wagi
Dzięki, Calineczko :) Jestem fanką tego, co proste, dostępne i za darmo :) :) :)
A tu mały prezent dla wytrwałych forumowiczek:



<< "Kocham, okazuję szacunek i respekt samej sobie" - Wszystkim cudownym kobietom, które chodzą dziś po tej ziemi i dla ich metek i babć >> :) :) :) Również dla ojców i mężów :)

Czytam ten wątek od początku istnienia. Nie piszę, bo znam siebie i wiem co mam robić żeby chudnąć, wiem co robię źle jak tyję. Mam potężne doświadczenie w odchudzaniu. Ale nauczyłam się tu mimowolnie sporo (taniec, śpiew). Nie miałam pojęcia, że takie proste czynności mogą czynić tak wiele. Blanko, dziękuję Ci za to.
O ile ze swoją nadwagą radzę sobie, o tyle z nadwagą 18-letniego syna jest o wiele gorzej.
Do tego dochodzi jeszcze trudny charakter i wymiękam.
On użala się nad sobą. Ciągle słyszę: "jest mi źle", "nikt mnie nie kocha", "nauczyciele są głupi", "życie jest do doopy", itd
Czasem mam ochotę palnąć: "to skończ z tym bylejakim życiem", ale daję się nabrać na jego miałczenie i pocieszam, mówię, że jest inteligentny (bo tak jest), próbuję rozmawiać, tłumaczyć, wspierać.
On ciągle twierdzi, że nie pomagam mu. Więc ustalam posiłki, ale On: "nie będę jadł warzyw, bo mi nie smakują", "nie wyobrażam sobie życia bez możliwości jedzenia co mi się chce". I znowu nerwy biorą górę.
Co mam zrobić? Jak postępować? Zmuszać do jedzenia tego co przyszykuję?
Dodam, że oboje jesteśmy aktywni fizycznie. Ja chudnę, a on już nie tyje, ale jest sfrustrowany tym, że nie chudnie.
Może brak akceptacji siebie wynika z innego powodu. Jest w klasie maturalnej, co niechybnie wiąże się ze stresem. Rzuciła go dziewczyna, a studniówka za pasem. Jak mam mu pomóc?
Pasek wagi
Szczerze mówiąc, to nie umiem Ci odpowiedzieć. Ja nie jestem psychologiem, niestety, a takiego trzeba pytać. Poproszę, żeby Wojtek zajrzał, na pewno coś będzie mógł doradzić :)
Gdyby był kobietą, to powiedziałabym, że potrzebuje jak najwięcej frajdy i przyjemności w życiu. Pewnie to jest uniwersalne i nie dotyczy tylko kobiet :) Ale jest jeszcze jeden aspekt - nie ma sensu chcieć ZA niego działać, to on musi chcieć. Ale może kilka wizyt u psychologa by mu dobrze zrobiło? Tylko takiego z jajem :) Najlepiej faceta, a nawet koniecznie :)
Serdeczności ślę
Dziękuję Blanko. Też myślałam o spotkaniu z psychologiem. Szukam właśnie kogoś odpowiedniego.
Pasek wagi
Dzień dobry
Jeśli można, to chciałabym się odnieść do rad Blanki: chociaż na pierwszy rzut oka wydają się dziwne... naprawdę działają! Wypróbowałam zrzucanie kamienia z serca i poczułam dużą ulgę. Było mi łatwiej, bo wierzę w takie metody. Do tego chciałabym nieśmiało dodać jeszcze mój sposób na obniżony nastrój: zamykam się w łazience (albo w innym ustronnym miejscu) i uśmiecham się do lustra. Na początku jest ciężko, bo nie ma we mnie radości, ale gdy zobaczę w lustrze taki dziwny grymas, to natychmiast chce mi się śmiać. A jak już się uśmiechnę, to jest mi lepiej. Trzeba kilka razy to przećwiczyć, bo za pierwszym razem może nie zadziałać. Ja teraz po pierwszym grymasie śmieję się już prawie w głos.
Życzę wszystkim dobroci dla siebie i wielu powodów do radości w zaczynającym się tygodniu