Temat: Prostowanie keratynowe w domu

Koleżanki chwaliły mi się kiedyś, że można je fajnie zrobić w domu, a ja się na tym kompletnie nie znam.

Próbował ktoś? Możecie polecić jakiś zestaw do zrobienia tego?

Ja robiłam z koleżanką, nie miałyśmy żadnego doświadczenia a wyszło świetne. Poszukaj na allegro, ja miałam z firmy encanto i sobie chwalę. Warto obejrzeć filmik na yt jak to wygląda bo na moich włosach mniej więcej do talii zajęło to 6 h i dobrze jest to rozplanować. 

Robiłam już kilka razy klientkom, efekt super utrzymuje się od 2-4 miesięcy w zależności od włosów, jedyny minus że bardzo śmierdzi i samemu raczej ciężko do wykonania. 

Mi jak fryzjerka zrobiła to za dwa dni musiałam prostować. Włosy śmierdziały okropnie! To było straszne. Zapłaciłam 300zł i nigdy więcej!

Pasek wagi

zapytaj sie muchojata ona powie Ci jakie ma ladme wlosy po keratynowym w domu nie ma.co zbierac(smiech)

Trendgirl napisał(a):

Mi jak fryzjerka zrobiła to za dwa dni musiałam prostować. Włosy śmierdziały okropnie! To było straszne. Zapłaciłam 300zł i nigdy więcej!

efekt prostowania zależy od włosa. wyprostują się wysoko-średnioporowate lub podniszczone włosy. jak ma się niskoporowate i zdrowe to efekt będzie słaby i prostowanie keratynowe jest generalnie zbędne na zdrowych włosach. cały zbieg polega na tym, że wypełniane są ubytki we włosie, jak ubytków nie ma to jest klapa.

a śmierdzi, bo to chemia.

robiłam kiedyś encanto. Wyprostowało włosy, tylko na to mam kręcone z natury :)

ja robiłam. kupiłam 2 zestawy - dla siebie i siostry - encanto odlewki po 50ml, każdy zestaw za 50zł był na allegro. zrobiłam sobie zabieg zgodnie z instrukcją sama, nie było z tym problemu, choć było to czasochłonne i śmierdziało. włosy przed miałam koszmarnie zniszczone, po wielokrotnych rozjaśnianiach do białego, dekoloryzacjach, kruszyły się w palcach, pielęgnacja nie pomagała, ciężko je było związać, musiałam po prostu czekać aż odrosną. po zabiegu były idealnie gładkie, przelewały się przez palce, jedwabiste i błyszczące. musiałam jednak podciąć końce, bo widać było wystrzępioną miotełkę. ze zniszczonych włosów encanto nigdy się nie wypłukało póki ich nie ścięłam po 1,5 roku, do końca były proste jak druty. minus taki, że zrobiłam zabieg od samej skóry głowy i włosy przez parć miesięcy, póki nie odrosły, były przylizane i wyglądały jak tłuste. najlepiej zrobić sobie zabieg od ucha w dół lub zostawić zakładkę z 10cm. moja siostra za to zabrała odlewkę do fryzjerki, która nie dość że czekała ponad 3 miesiące zanim zabrała się na zabieg, to jeszcze stwierdziła, że szkoda niszczyć włosy i nie umyła szamponem z zestawu, tylko jakimś fryzjerskim silikonowym, a włosy prostowała tylko 1 pociągnięciem na jakiejś niskiej temperaturze ok. 150st. C. ogółem tylko zmarnowała odlewki, bo po umyciu moja siostra miała włosy dokładnie takie same jak przed zabiegiem i jeszcze grymasiła, że złe jej kupiłam, bo nie zadziałało. obie miałyśmy długie włosy za łopatki i 50ml wystarczyło.

sama też robiłam 2x cocochoco, tyle że tylko od ucha w dół oraz włoski wokół twarzy i z obu stron przedziałka. nie trzymałam się instrukcji w tym zakresie, że od razu myłam włosy. trzymało się to bardzo fajnie jakiś 1-1,5 miesiąca, kolejny 1-1,5 miesiąca po tym czasie włosy były bardziej zdyscyplinowane niż zwykle. 75ml wystarczyło mi na 2x na długich włosach za łopatki, tyle że trzeba pamietać, ze nie nakładałam tego na całe włosy. cocochoco nie jest tak długotrwałe i uciążliwie śmirdzące jak encanto, do tego włosy nie są takie przylizane, ale nie są też taak jedwabiste, są znacznie bardziej puszyste. 

trzeba wypróbować jeden i drugi produkt, by się dowiedzieć co bardziej nam pasuje. ja na pewno wróce do cocochoco.