Temat: Wizyta u endo - nie wiem co myśleć

Cześć. Po wszystkich odpowiedziach w moim pierwszym wątku chciałabym poradzić się Was z jeszcze jednej kwestii. Otóż.. Zrobiłam sobie na własną rękę badania pod kątem niedoczynności tarczycy i hashimoto. Wyniki rysują się tak

TSH 2.610 (0.270-4.200)

FT3 4.97 (3.10-6.80)

FT4 12.60 (12-22)

Anty TPO i TG w normach. 

W USG wyszły mi guzki, ale wg Pani radiolog łagodne, do oceny za rok. Jedyne co podpowiedziała to, że wg niej mam subkliniczną niedoczynność. 

Endo na wizycie zapytała o moje objawy, które przedstawiłam zgodnie z tym, jak się czuje. 

Stwierdziła, że wyniki są ok, tutaj nie ma czego leczyć i w sumie na moją prośbę, na odczepnego zapisała mi E25 połowa dawki i kontrola za 4 miesiące. Zaczęłam leki brać, samopoczucie na plus nie licząc tego, co opisywałam w poprzednim wątku. 

Podpowiedzcie proszę czy Wy na moim miejscu poszłybyście do innego endo/brałybyście zapisany mi lek w tej dawce/odstawiłbyście to w diabły i zapomniały o sprawie. 

Dziękuję.

Pasek wagi

A ja bym dla świętego spokoju sprawdziła u innego Endo. Fakt że wyniki masz całkiem przyzwoite. TSH jak na Twój wiek lekko podwyższone (idealnie jakby było 1-1,5). Ale powiedzmy mogło sobie skoczyć nieznacznie. Tak właściwie same wyniki można by zbagatelizować. ALE - guzki to już inna para kaloszy. Dodatkowo mówisz że po lekach samopoczucie ci się jednak polepszyło co by świadczyło o tym że jednak coś tam ci doskwiera. Myślę że dodatkowa konsultacja nie zaszkodzi. Czasem mam wrażenie że jak nie przyjdziesz z wynikami wyebanymi w kosmos to cię na każdym kroku oleją. Ja mam fajnego Endo. On najpierw pyta jak się czuje a potem zagląda w wyniki. Bardziej się sugeruje tym co ja mówię. Mówi że wyniki powinny byc tylko potwierdzeniem. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

A ja bym dla świętego spokoju sprawdziła u innego Endo. Fakt że wyniki masz całkiem przyzwoite. TSH jak na Twój wiek lekko podwyższone (idealnie jakby było 1-1,5). Ale powiedzmy mogło sobie skoczyć nieznacznie. Tak właściwie same wyniki można by zbagatelizować. ALE - guzki to już inna para kaloszy. Dodatkowo mówisz że po lekach samopoczucie ci się jednak polepszyło co by świadczyło o tym że jednak coś tam ci doskwiera. Myślę że dodatkowa konsultacja nie zaszkodzi. Czasem mam wrażenie że jak nie przyjdziesz z wynikami wyebanymi w kosmos to cię na każdym kroku oleją.

Dokładnie.. Z podwyższonymi wynikami TSH bujam się dobre dwa lata i od tamtego właśnie czasu zaczęły się moje problemy z samopoczuciem, praktycznie wszystkie możliwe objawy niedoczynności opisywały mnie. No, ale norma jest norma, do widzenia, cześć. Za każdym razem słyszałam, że mam nerwice a nie niedoczynność i mam iść do psychiatry, bo szukanie choroby przy wynikach w normie nie jest ok. Jest w mojej mieścinie jeden endokrynolog, ale na pierwszy ogień poszłam do lekarza z miasta obok, który jest wręcz wychwalany pod niebiosa. Kurde, chyba jednak się do niego przejdę, choćby ze względu na te guzki. 

Pasek wagi

CandyShadow napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

A ja bym dla świętego spokoju sprawdziła u innego Endo. Fakt że wyniki masz całkiem przyzwoite. TSH jak na Twój wiek lekko podwyższone (idealnie jakby było 1-1,5). Ale powiedzmy mogło sobie skoczyć nieznacznie. Tak właściwie same wyniki można by zbagatelizować. ALE - guzki to już inna para kaloszy. Dodatkowo mówisz że po lekach samopoczucie ci się jednak polepszyło co by świadczyło o tym że jednak coś tam ci doskwiera. Myślę że dodatkowa konsultacja nie zaszkodzi. Czasem mam wrażenie że jak nie przyjdziesz z wynikami wyebanymi w kosmos to cię na każdym kroku oleją.

Dokładnie.. Z podwyższonymi wynikami TSH bujam się dobre dwa lata i od tamtego właśnie czasu zaczęły się moje problemy z samopoczuciem, praktycznie wszystkie możliwe objawy niedoczynności opisywały mnie. No, ale norma jest norma, do widzenia, cześć. Za każdym razem słyszałam, że mam nerwice a nie niedoczynność i mam iść do psychiatry, bo szukanie choroby przy wynikach w normie nie jest ok. Jest w mojej mieścinie jeden endokrynolog, ale na pierwszy ogień poszłam do lekarza z miasta obok, który jest wręcz wychwalany pod niebiosa. Kurde, chyba jednak się do niego przejdę, choćby ze względu na te guzki. 

Mnie z TSH 3,83 olali bo w normie. Ale nikt nie mówi że norma uwzględnia też mężczyzn i kobiety po menopauzie. W wieku rozrodczym max 1,5 powinno być. Ja się bardzo źle czułam. Ale jak lekarz powiedział że ok to ok. 2 lata tak przełazilam jak cień człowieka. Dopiero jak zrobiłam sama badania te co odpisałaś i poszłam do dobrego Endo który zrobił USG to dostałam diagnozę. Serio idź do jakiegoś innego nawet jakbyś miała zapłacić swoje

Dodam jesCze że mój Endo mówi że IO bardzo często idzie w parze z niedoczynnością bo jak jeden układ szwankuje to wpływa na drugi i odwrotnie i obecnie około 80% jego pacjentów ma to i to. Oczywiście nie każdy ma ale warto drążyć bo niestety z doświadczenia wiem że często jest tak że się trzeba samemu zdiagnozować... 

Pasek wagi

Chyba nie rozumiem... Endokrynolog przepisała Ci małą dawkę leku, lek działa, czujesz się dobrze, zaplanowała wizytę kontrolną po czasie, w którymmiżna już ocenić skuteczność dawki... Tak? To w czym jest problem. Zasada, aby zawsze stosować minimalną ilość leku, która przynosi oczekiwany efekt jest dobrą i rozsądną zasadą.

Pasek wagi

Tojotka napisał(a):

Chyba nie rozumiem... Endokrynolog przepisała Ci małą dawkę leku, lek działa, czujesz się dobrze, zaplanowała wizytę kontrolną po czasie, w którymmiżna już ocenić skuteczność dawki... Tak? To w czym jest problem. Zasada, aby zawsze stosować minimalną ilość leku, która przynosi oczekiwany efekt jest dobrą i rozsądną zasadą.

W tym jest problem, że endo przepisała mi go, bo ją ubłagałam a sama nie widziała potrzeby włączenia leku. Dlatego pytam osoby, które w tym temacie siedzą dłużej niż ja, bo jestem świeżakiem czy te wyniki faktycznie nie wskazują potrzeby brania leku i niepotrzebnie się upominałam czy jednak jest wskazanie, aby lek brać i zmienić lekarza na takiego, który nie oleje, bo jest norma to jest ok. Teraz rozumiesz w czym jest problem? 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

CandyShadow napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

A ja bym dla świętego spokoju sprawdziła u innego Endo. Fakt że wyniki masz całkiem przyzwoite. TSH jak na Twój wiek lekko podwyższone (idealnie jakby było 1-1,5). Ale powiedzmy mogło sobie skoczyć nieznacznie. Tak właściwie same wyniki można by zbagatelizować. ALE - guzki to już inna para kaloszy. Dodatkowo mówisz że po lekach samopoczucie ci się jednak polepszyło co by świadczyło o tym że jednak coś tam ci doskwiera. Myślę że dodatkowa konsultacja nie zaszkodzi. Czasem mam wrażenie że jak nie przyjdziesz z wynikami wyebanymi w kosmos to cię na każdym kroku oleją.

Dokładnie.. Z podwyższonymi wynikami TSH bujam się dobre dwa lata i od tamtego właśnie czasu zaczęły się moje problemy z samopoczuciem, praktycznie wszystkie możliwe objawy niedoczynności opisywały mnie. No, ale norma jest norma, do widzenia, cześć. Za każdym razem słyszałam, że mam nerwice a nie niedoczynność i mam iść do psychiatry, bo szukanie choroby przy wynikach w normie nie jest ok. Jest w mojej mieścinie jeden endokrynolog, ale na pierwszy ogień poszłam do lekarza z miasta obok, który jest wręcz wychwalany pod niebiosa. Kurde, chyba jednak się do niego przejdę, choćby ze względu na te guzki. 

Mnie z TSH 3,83 olali bo w normie. Ale nikt nie mówi że norma uwzględnia też mężczyzn i kobiety po menopauzie. W wieku rozrodczym max 1,5 powinno być. Ja się bardzo źle czułam. Ale jak lekarz powiedział że ok to ok. 2 lata tak przełazilam jak cień człowieka. Dopiero jak zrobiłam sama badania te co odpisałaś i poszłam do dobrego Endo który zrobił USG to dostałam diagnozę. Serio idź do jakiegoś innego nawet jakbyś miała zapłacić swoje

Dodam jesCze że mój Endo mówi że IO bardzo często idzie w parze z niedoczynnością bo jak jeden układ szwankuje to wpływa na drugi i odwrotnie i obecnie około 80% jego pacjentów ma to i to. Oczywiście nie każdy ma ale warto drążyć bo niestety z doświadczenia wiem że często jest tak że się trzeba samemu zdiagnozować... 

Tak, IO mam już zdiagnozowane od listopada, ale lek, który został mi przepisany powodował spadki cukru i odstawiłam, endo zapytała czy coś pod tym kątem sprawdzałam, powiedziałam prawdę, że tak, dostałam ten sam lek, ale XR i jest ok. Dawka 500 na noc. 

Pasek wagi

CandyShadow napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Chyba nie rozumiem... Endokrynolog przepisała Ci małą dawkę leku, lek działa, czujesz się dobrze, zaplanowała wizytę kontrolną po czasie, w którymmiżna już ocenić skuteczność dawki... Tak? To w czym jest problem. Zasada, aby zawsze stosować minimalną ilość leku, która przynosi oczekiwany efekt jest dobrą i rozsądną zasadą.

W tym jest problem, że endo przepisała mi go, bo ją ubłagałam a sama nie widziała potrzeby włączenia leku. Dlatego pytam osoby, które w tym temacie siedzą dłużej niż ja, bo jestem świeżakiem czy te wyniki faktycznie nie wskazują potrzeby brania leku i niepotrzebnie się upominałam czy jednak jest wskazanie, aby lek brać i zmienić lekarza na takiego, który nie oleje, bo jest norma to jest ok. Teraz rozumiesz w czym jest problem? 

Aaaa, ok. No to albo poszukać innego lekarza, albo zobaczyć jakie będzie miała podejście ta obecna, jeśli jej powiesz że czujesz poprawę samopoczucia po lekach. Ja chodziłam do endokrynologa, który mówił że leczy się człowieka, a nie wyniki. Skoro u Ciebie lek działa, to ewidentnie jest coś na rzeczy. 

A jeśli chodzi o guzki, to ja mam je również od wielu lat, ale póki co tarczyca nie jest zniszczona, działa więc nic z nimi nie robimy i faktycznie obserwujemy. 

Pasek wagi

Tojotka napisał(a):

CandyShadow napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Chyba nie rozumiem... Endokrynolog przepisała Ci małą dawkę leku, lek działa, czujesz się dobrze, zaplanowała wizytę kontrolną po czasie, w którymmiżna już ocenić skuteczność dawki... Tak? To w czym jest problem. Zasada, aby zawsze stosować minimalną ilość leku, która przynosi oczekiwany efekt jest dobrą i rozsądną zasadą.

W tym jest problem, że endo przepisała mi go, bo ją ubłagałam a sama nie widziała potrzeby włączenia leku. Dlatego pytam osoby, które w tym temacie siedzą dłużej niż ja, bo jestem świeżakiem czy te wyniki faktycznie nie wskazują potrzeby brania leku i niepotrzebnie się upominałam czy jednak jest wskazanie, aby lek brać i zmienić lekarza na takiego, który nie oleje, bo jest norma to jest ok. Teraz rozumiesz w czym jest problem? 

Aaaa, ok. No to albo poszukać innego lekarza, albo zobaczyć jakie będzie miała podejście ta obecna, jeśli jej powiesz że czujesz poprawę samopoczucia po lekach. Ja chodziłam do endokrynologa, który mówił że leczy się człowieka, a nie wyniki. Skoro u Ciebie lek działa, to ewidentnie jest coś na rzeczy. 

A jeśli chodzi o guzki, to ja mam je również od wielu lat, ale póki co tarczyca nie jest zniszczona, działa więc nic z nimi nie robimy i faktycznie obserwujemy. 

A myślisz, że dawka jest? Zostać na takiej i nic nie kombinować? Byłam zdziwiona tak niską dawką po tym jak kumpela z lepszymi wynikami dostała od razu 75 🤷🏽‍♀️

Może za dużo myślę zamiast cieszyć się, że jest poprawa. 

Z guzkami raczej jestem spokojna, bo USG robiła mi radiolog, chyba jakby ją coś niepokoiło to drążyłaby dalej.. 

Dziękuję za pomoc ❤️

Pasek wagi

CandyShadow napisał(a):

Tojotka napisał(a):

CandyShadow napisał(a):

Tojotka napisał(a):

Chyba nie rozumiem... Endokrynolog przepisała Ci małą dawkę leku, lek działa, czujesz się dobrze, zaplanowała wizytę kontrolną po czasie, w którymmiżna już ocenić skuteczność dawki... Tak? To w czym jest problem. Zasada, aby zawsze stosować minimalną ilość leku, która przynosi oczekiwany efekt jest dobrą i rozsądną zasadą.

W tym jest problem, że endo przepisała mi go, bo ją ubłagałam a sama nie widziała potrzeby włączenia leku. Dlatego pytam osoby, które w tym temacie siedzą dłużej niż ja, bo jestem świeżakiem czy te wyniki faktycznie nie wskazują potrzeby brania leku i niepotrzebnie się upominałam czy jednak jest wskazanie, aby lek brać i zmienić lekarza na takiego, który nie oleje, bo jest norma to jest ok. Teraz rozumiesz w czym jest problem? 

Aaaa, ok. No to albo poszukać innego lekarza, albo zobaczyć jakie będzie miała podejście ta obecna, jeśli jej powiesz że czujesz poprawę samopoczucia po lekach. Ja chodziłam do endokrynologa, który mówił że leczy się człowieka, a nie wyniki. Skoro u Ciebie lek działa, to ewidentnie jest coś na rzeczy. 

A jeśli chodzi o guzki, to ja mam je również od wielu lat, ale póki co tarczyca nie jest zniszczona, działa więc nic z nimi nie robimy i faktycznie obserwujemy. 

A myślisz, że dawka jest? Zostać na takiej i nic nie kombinować? Byłam zdziwiona tak niską dawką po tym jak kumpela z lepszymi wynikami dostała od razu 75 ?????

Może za dużo myślę zamiast cieszyć się, że jest poprawa. 

Z guzkami raczej jestem spokojna, bo USG robiła mi radiolog, chyba jakby ją coś niepokoiło to drążyłaby dalej.. 

Dziękuję za pomoc ??

Z dawką to zależy od tego jak faktycznie się czujesz. Jeśli poprawa jest wyraźna to zostaw może i obserwuj. Daj sobie czas na adaptację organizmu do nowej sytuacji. Dorzuć dietę i ruszaj się regularnie. Spacery robią super robotę w połączeniu ze stabilizacją hormonalną i dietą. Powodzenia! I cierpliwości 😉

Pasek wagi