> Kochana, relacje jakie mamy z najbliższymi są
> kluczowe do postrzegania innych oraz samych
> siebie. To "osoby znaczące" wywierają ogromny
> wpływ na nasze życie oraz przyszłość, niezależnie
> od tego, czy jesteśmy od siebie oddaleni o
> kilometr, metr czy tysiąc mil. Pocieszające jest
> to, że nie musimy się poddać temu i możemy walczyć
> - to nie determinizm! Wystarczy chcieć i mądrze,
> rozsądnie podejmować decyzje. Jeśli nie radzisz
> sobie z Ojcem, jeśli ta cała sytuacja siedzi w
> Tobie, jest Ci ciężko i targają Tobą emocje,
> dobrze znaleźć sobie powiernika, a najlepiej
> dobrego psychologa, który pomoże Ci odseparować
> się od tej całej chorej sytuacji, toksycznych
> związków, żalu i smutku. Nie chcę, żebyś
> pomyślała, że się wymądrzam, ale dobrze Ci radzę z
> własnego doświadczenia. Takie niedokończone sprawy
> i toksyczne relacje bardzo negatywnie wpływają na
> nas... a ich konsekwencje czasami są dokuczliwe aż
> do śmierci - ponieważ niosą ze sobą różnego
> rodzaju pułapki, w które coraz głębiej wpadamy...
> :( Póki co, dobrze to przemyśl, co będzie DLA
> CIEBIE w tym momencie najlepsze - zaciśnięcie
> zębów, wizyta z niesmakiem czy asertywna
> decyzja... porzuć to, co jest kulą u Twojej
> nogi...! Żyj z świadomością tego, że dbasz o
> siebie, że jesteś dla siebie ważna i nikomu nie
> pozwolisz siebie źle traktować. A zatem do dzieła
> i z odwagą krocz dalej :) Pozdrawiam i życzę
> powodzenia :):):)