- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
11 grudnia 2011, 17:31
mam problem z mężem....jest facetem, który mówi co innego a robi co innego, np. wczoraj poszedł na imprezę firmowa i miał wrócić o 1 najpóźniej a ostatecznie wrócił o 4....ja nie zamierzam jego kontrolować ani ograniczać jego wolności, nie o to chodzi.(miał dzisiaj inne ważne rzeczy których ostatecznie nie zrobił-kac)..chodzi po prostu o to że nie mam do niego zaufania, wiem że nie zawsze będzie tak że jak coś powie to tak będzie..podobne sytuacje miały miejsce już kilkakrotnie i szczerze brakuje mi pomysłów jak na niego wpłynąć, bo ani rozmowa ani brak rozmowy, nic nie pomaga.....i w tym momencie jest mi cholernie przykro i smutno bo wychodzi na to że on kompletnie się ze mną nie liczy....przynajmniej w tej kwestii, bo generalnie się dogadujemy....więc moje pytanie jest takie jak postępować z takim facetem?
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
11 grudnia 2011, 18:29
jeśli obiecam i mówię od tygodnia że tak będzie to tak - robię, myślę że jestem bardzooo wyrozumiała dla swojego męża....ja nie pytam jak go oceniacie ale jak postąpiłybyście w mojej sytuacji...
- Dołączył: 2007-01-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3360
11 grudnia 2011, 18:31
brak zaufania do męża.. mi się nie mieści w głowie... dla mnie małżeństwo samo w sobie to właśnie przede wszystkim zaufanie i poczucie bezpieczeństwa...
a tak wogóle to nie bardzo rozumiem... wiedziałaś, że idzie na tą imprezę... wiedziałaś, że będzie zakrapiana... myślę, że należało się liczyć z takim obrotem sprawy... i jestem zdania jak beatrx... wg mnie jedyny błąd to to, że nie dał znać, że wróci później...
spróbuj zachować trochę dystansu... czasem nie warto być takim zasadniczym do bólu...
Edytowany przez beti110278 11 grudnia 2011, 18:30
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
11 grudnia 2011, 18:33
gosiuniaaa napisał(a):
jeśli obiecam i mówię od tygodnia że tak będzie to tak
robię, myślę że jestem bardzooo wyrozumiała dla swojego
nie pytam jak go oceniacie ale jak postąpiłybyście w
sytuacji...
to już napisałam wcześniej: jak rozmowy nie pomagają to ja bym zachowała się tak samo, żeby zobaczył jak to miło gdy się ktoś mu coś obieca a potem ma go gdzieś
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto:
- Liczba postów: 127
11 grudnia 2011, 20:44
gosiuniaaa napisał(a):
jeśli obiecam i mówię od tygodnia że tak będzie to tak
robię, myślę że jestem bardzooo wyrozumiała dla swojego
nie pytam jak go oceniacie ale jak postąpiłybyście w
sytuacji...
Ja w Twojej sytuacji bym próbował zmienić siebie, a nie męża. Jeżeli on Ci musiał od tygodnia powtarzać, że o 1 wróci z imprezy to szczerze mu współczuje - dziecinada jak nic. Jeżeli nie masz do niego zaufania to Twój problem. Jak ma Cię zdradzić to Cię zdradzi - zrozum to.
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
12 grudnia 2011, 07:40
adi23, to nie o kwestię zdrady to chodzi, tylko o odpowiedzialność.
Gosiu rozumiem Cię, bo mam taki sam problem jesli chodzi o "liczenie na kogos". np. mój P. wstaje przede mną i proszę go, aby raniutko zagotował wodę, by zdązyła przestygnąć zanim córcia się obudzi. Od tygodnia codziennie wstaje, pytam o wodę, a on mówi zapomniałem. wiem drobiazg, ale dla mnie wazny. Powiedziałam mu dzisiaj, ze jak jutro znowu zapomni, to bedzie biegal dookola bloku ;p
Niestety Gosiu takich mamy mężów :) porozmawiaj z nim, moze zrozumie, ale prawdopodobnie sie nie zmieni. I pamietaj, ze prawie na pewno on nie robi tego celowo :)
Edytowany przez menevagoriel 12 grudnia 2011, 07:41
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
12 grudnia 2011, 08:56
Ja się tym nie przejmuje bo sama nie raz myslałam że wrócę z imprezy wcześniej a wyszło inaczej i mojemu menowi o to bym awantury ani wyrzutów nie robiła, a że nie załatwił tego co miał zrobić to już jego problem. Jeśli takie imprezki są raz na hoho x czasu to nie ma się co przejmować. My kobiety inaczej pojmujemy świat niż panowie i może dlatego nas irytuje to co ich wcale i się dziwią o co chodzi.
Ja bym powiedziała że panowie mają mniej skomplikowane myślenie i przez są nawet bardziej szczęśliwi, bo nic sobie nie komplikują tak jak my kobiety.
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
12 grudnia 2011, 09:30
adi23 napisał(a):
gosiuniaaa napisał(a):jeśli obiecam i mówię od tygodnia
tak będzie to takrobię, myślę że jestem bardzooo
dla swojegonie pytam jak go oceniacie ale jak
wsytuacji...Ja w Twojej sytuacji bym próbował zmienić
a nie męża. Jeżeli on Ci musiał od tygodnia powtarzać,
o 1 wróci z imprezy to szczerze mu współczuje -
jak nic. Jeżeli nie masz do niego zaufania to Twój
Jak ma Cię zdradzić to Cię zdradzi - zrozum to.
a co to ma do zdrady???? ten temat tego nie dotyczył więc nie dorabiaj sobie jakiś teorii.....on mi nie POWTARZAŁ przez tydzień tylko sam tak mówił kilka razy...czytaj moje posty ze zrozumieniem, jeśli nie to się nie wypowiadaj w ogóle
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
12 grudnia 2011, 09:31
menevagoriel napisał(a):
adi23, to nie o kwestię zdrady to chodzi, tylko o
rozumiem Cię, bo mam taki sam problem jesli chodzi o
na kogos". np. mój P. wstaje przede mną i proszę go,
raniutko zagotował wodę, by zdązyła przestygnąć zanim
się obudzi. Od tygodnia codziennie wstaje, pytam o
a on mówi zapomniałem. wiem drobiazg, ale dla mnie
Powiedziałam mu dzisiaj, ze jak jutro znowu zapomni, to
biegal dookola bloku ;pNiestety Gosiu takich mamy mężów
porozmawiaj z nim, moze zrozumie, ale prawdopodobnie
nie zmieni. I pamietaj, ze prawie na pewno on nie robi
celowo :)
dokładnie o to mi chodziło:) fajnie ze chociaż jedna osoba zrozumiała o co mi chodzi:) a z tym bieganiem dookoła bloku..pomyślę:)
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto:
- Liczba postów: 127
12 grudnia 2011, 09:38
menevagoriel,
Według mnie odpowiedzialność do tych imprez ma niewiele.
Jeżeli on miał wrócić o 1, a wrócił o 4 - to gdzie tu mowa o jakiejś
odpowiedzialności? Po prostu usiadł ze znajomymi, fajnie się gadało, doszło
trochę alkoholu i się przeciągnęło. Ja akurat pamiętam jak gosiuniaaa pisała
tego samego dnia, że miał o 1 wrócić i że do niego wydzwania, a on odrzuca
połączenia. No bardzo dziwne, że odrzuca. Wręcz szokujące. Wyobraź sobie lepiej
gosiuniaaa jak on się czuł. Wszyscy zrelaksowani siedzą i sobie gadają, a Ty mu
brzęczysz cały czas tym telefonem jak byś była jego matką i go pilnowała na
każdym kroku. Podejrzewam, że nie jest to pierwszy raz kiedy tak się
zachowujesz i daję sobie rękę uciąć, że za pewno robisz mu dużo różnych
wyrzutów w takiej sytuacji - dlatego nauczony doświadczeniem po prostu woli Cię
olać i jak normalni ludzie dalej siedzieć i się dobrze bawić. Jeżeli on by to
robił notorycznie - to ja rozumiem, ale imprezy firmowe chyba nie są co
tydzień?
menevagoriel - Twoja sytuacja życiowa jak najbardziej
pokazuje, że Twój facet nie potrafi być odpowiedzialny, ignoruje Twoje prośby
na rzecz własnej wygody? Ale na litość to co robi i mówi gosiuniaaa to nie
kwestia żadnej odpowiedzialności, tylko zwykły brak zaufania, podsycany chorą
zazdrością. I gosiuniaaa nie mów mi, że jesteś wyrozumiała dla swojego męża -
bo Ty siebie sama nie potrafisz obiektywnie ocenić. To tak samo jak ja bym
powiedział, że nie mam wad. Jeżeli chcesz, żeby Twój związek w miarę
funkcjonował, to lepiej weź sobie moje słowa do siebie. Pamiętaj - mężczyzna
jak zechce Cię zdradzić, to Cię zdradzi i się nawet o tym nie dowiesz.
A dziewczyny, które radzą gosiuni, żeby postąpiła tak jak jej facet. Mam dla was złą wiadomość. Ona tego nie zrobi, ponieważ gosiuniaaa to typowy domator. Jeżeli miałaby jakichś znajomych/znajome, z którymi lubiłaby się gdzieś zabawić raz na jakiś czas - to nawet nie zwracałaby na ową sytuację uwagi, natomiast ona 3 godziny dłużej swojego faceta na imprezie podnosi do rangi problemu życiowego.
Edytowany przez adi23 12 grudnia 2011, 09:55