Temat: Wybór płci dziecka

Wiem, że bardzo często tu piszę, aż za często, ale nie mam z kim porozmawiać. Ojciec mojej dzidzi jest aktualnie 600km ode mnie i tak będzie jeszcze długo.

Od jutra kończę 15 tc. Marzy mi się córka, ale według wszelkich teorii w moim przypadku nie było możliwości poczęcia dziewczynki.  

Wielce popularna i potwierdzana przez ludzi metoda Shettlesa mówi mniej więcej, że aby mieć córkę należy współżyć przed owulacją. Jeśli chcemy syna to celujemy w owulację i po. 

U mnie było to dokładnie w owulację, ewentualnie chwilę po, ale nie wcześniej. Nawet niektórzy pozycje określają na daną płeć i moja również wychodzi "na chłopca". I nawet głupie zabobony czy analiza zachcianek sugeruje że będzie syn. Sporo osób też mówi że będzie chłopiec, ja tez tak czuję. 

Wiem że najwazniejsze aby dzidziuś był zdrowy i taką mam nadzieję, ale tracę nadzieję że jest choćby cień szansy na córkę. 

A moje pytanie: Wierzycie w tę metodę? Czy ktoś stosował tę metodę albo zna jakieś przypadki  jej przeczące?

Mi się wydaje że ona jest słuszna, a osoby które przeczą to albo nie znały swojego cyklu i nie wiedzą kiedy była owulacja, albo mogą mieć tylko jedną płeć, co się zdarza, dlatego zmniejszają procentowo trafność tej teorii.

annamarta napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

annamarta napisał(a):

Znam pary, które chcąc koniecznie mieć chłopca chodziły na monitoring cyklu. Miało to na celu trafienie idealnie w moment owulacji. Jedna ma faktycznie synka, druga córkę  a trzecia jeszcze nic na razie. Także, nie nastawiaj się jeszcze na nic. Wskazówką  często jest ilość dzieci danej płci w rodzinie partnerów, ewentualna przewaga jednej płci nad drugą. U mnie to dziewczynki - mam córkę , u męża chłopcy - nasze drugie dziecko to syn.
U męża w rodzinie  są sami chłopcy. Nasza córka będzie pierwsza w rodzinie dziewczynka od 80 lat. Umnue w rodzinie  natomiast jest po równo chłopców i dziewczynek w tym pokoleniu. [/quote]Czyli dziewczyńskie geny przyszły z twojej rodziny  

Ugh... Aby była dziewczynka to akurat chromosom X musiała dostać od tatusia... 

Tak czytam, czytam i nadziwić się niemoge. Piszecie jak o wyścigu gdzie wygrywa ten kto dobiega do mety pierwszy, a więc najszybszy, ewentualnie doczłapał się ostatkiem sił gdy konkurencja już padła. 

A to przecież nie dość że rajd długoterminowy (plemniki w macicy żyją 3 dni, niektóre nawet do 7 dni) to jeszcze z przeszkodami. I do oocytu dociera przecież kilkaset do kilku tysięcy plemników (średnio 3000)... Myślicie że wszystkie są X lub Y? :) 

Ze juz nie wspomnę o tym że zapłodnienie to nie jest wyłącznie kwestia plemników... Cialo kobiece nie jest pasywne i pomaga w selekcji. Mnie bardziej ciekawią badania Joe Nadeau które sugerują że selekcja plemników nie jest przypadkowa, a to generalnie nijak się ma do "kto szybszy" teorii :) 

coconut.charlotte napisał(a):

annamarta napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

annamarta napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Różne są zdania, ale co ciekawe, każda osoba która ma dziecko wypowiadająca się w tym temacie i znająca tę metodę napisała, że u niej się sprawdziło 
Gdyby wypowiadałaby się tutaj moja znajoma która ma córkę idealnie z dnia owulacji (potwierdzonej monitoringiem) napisałaby coś zupełnie odwrotnego. Czemu to w tej chwili jest takie dla ciebie ważne aby utwierdzić się w jej skuteczności?
Jestem jej ciekawa. Bo chodzę na fundusz do ginekologa i nie zrobią mi USG wcześniej jak w 21 tygodniu. I ciężko wytrzymać z ciekawości. Tyle.
Pierwszą ciążę również prowadziłam na NFZ i miałam usg prawie co każdą wizytę i badania genetyczne (te w 12 tyg) też. Nie wiem, czy podczas tych badań lekarz cokolwiek ci sugerował, mi 1 ciąży nie mówił nic, w 2 na podstawie wyrostka płciowego że to raczej chłopiec. Płeć męska pokazuje się często szybciej niż na połówkowych. Gdyby iść tym tropem to masz szansę na preferowaną płeć. Wielu znajomym płeć męska wychodziła bardzo szybko zresztą.
No właśnie..wszystko zależy od lekarza. Bo niektóre tu też chodziły na NFZ i miały co wizytę bądź częste USG. A moja ginekolog jest niestety z tych, które nie robią, bo nie ma potrzeby. I wiem, że może nie trzeba na każdej, jednak chciałabym w 18 tygodniu (wtedy mam wizytę) się dowiedzieć, a dowiem się za 2 miesiące. Wiem że to nie najważniejsze. I że się doczekam. Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości

A jak poprosisz o usg bo powiesz ze czujesz się dziwnie, cokolwiek, że coś może być nie tak (ble ble, cokolwiek) i "przy okazji" zapytasz o to co cię tak frapuje, to co nie przejdzie z tą lekarką?

coconut.charlotte napisał(a):

Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości

A nie czujesz jakoś podświadomie jaka płeć? Ja ogólnie nie wierze w takie rzeczy, szczególnie, ze nawet nie wierzę w instynkt macierzyński. Natomiast w 1 ciąży od samego początku czułam, że chłopiec i się nie myliłam. W drugiej czułam, że dziewczynka i jak na 1 usg pani doktor powiedziała, ze na chłopca jej wygląda to poczułam rozczarowanie, ale nie płcią, tylko, że źle wyczułam. Ja już później nie będę mogła mieć dzieci więc chciałam dziewczynkę, ale jak powiedziano mi ze chłopiec to też to potrafiłam sobie na plus przetłumaczyć, że 2 chłopców będzie miało wspólne tematy i zabawy itp, że ominie mnie eksplozja różu, ktorego nie cierpię. A tutaj na następnym usg  i kolejnych okazuje się, że jednak dziewczynka i też potrafię to sobie na plus wytłumaczyć, że fajnie bo i chłopiec i dziewczynka, że będę mogła kupować dziewczyńskie zabawki i budować z nią domek dla lalek, chłopcu bym też zbudowała domek np jakiś warsztat samochodowy (i zbuduję jeżeli będzie chciał)

Pasek wagi

Deadrethh napisał(a):

annamarta napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

annamarta napisał(a):

Znam pary, które chcąc koniecznie mieć chłopca chodziły na monitoring cyklu. Miało to na celu trafienie idealnie w moment owulacji. Jedna ma faktycznie synka, druga córkę  a trzecia jeszcze nic na razie. Także, nie nastawiaj się jeszcze na nic. Wskazówką  często jest ilość dzieci danej płci w rodzinie partnerów, ewentualna przewaga jednej płci nad drugą. U mnie to dziewczynki - mam córkę , u męża chłopcy - nasze drugie dziecko to syn.
U męża w rodzinie  są sami chłopcy. Nasza córka będzie pierwsza w rodzinie dziewczynka od 80 lat. Umnue w rodzinie  natomiast jest po równo chłopców i dziewczynek w tym pokoleniu. 
Czyli dziewczyńskie geny przyszły z twojej rodziny  
Ugh... Aby była dziewczynka to akurat chromosom X musiała dostać od tatusia... Tak czytam, czytam i nadziwić się niemoge. Piszecie jak o wyścigu gdzie wygrywa ten kto dobiega do mety pierwszy, a więc najszybszy, ewentualnie doczłapał się ostatkiem sił gdy konkurencja już padła.  A to przecież nie dość że rajd długoterminowy (plemniki w macicy żyją 3 dni, niektóre nawet do 7 dni) to jeszcze z przeszkodami. I do oocytu dociera przecież kilkaset do kilku tysięcy plemników (średnio 3000)... Myślicie że wszystkie są X lub Y? :) Ze juz nie wspomnę o tym że zapłodnienie to nie jest wyłącznie kwestia plemników... Cialo kobiece nie jest pasywne i pomaga w selekcji. Mnie bardziej ciekawią badania Joe Nadeau które sugerują że selekcja plemników nie jest przypadkowa, a to generalnie nijak się ma do "kto szybszy" teorii :) 

To był duży skrót myślowy, miałam na myśli to że gdzieś czytałam że niektóre kobiety mają tendencję do rodzenia wyłącznie jednej płci, bo ich organizm sam odrzuca jeden typ plemników. Jeżeli w jakiejś rodzinie przeważa dana płeć to jakby genetyka miała tutaj wpływ. Ciekawe, czy teoria o której czytałaś wspomina cokolwiek o tym.

annamarta napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

annamarta napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

annamarta napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Różne są zdania, ale co ciekawe, każda osoba która ma dziecko wypowiadająca się w tym temacie i znająca tę metodę napisała, że u niej się sprawdziło 
Gdyby wypowiadałaby się tutaj moja znajoma która ma córkę idealnie z dnia owulacji (potwierdzonej monitoringiem) napisałaby coś zupełnie odwrotnego. Czemu to w tej chwili jest takie dla ciebie ważne aby utwierdzić się w jej skuteczności?
Jestem jej ciekawa. Bo chodzę na fundusz do ginekologa i nie zrobią mi USG wcześniej jak w 21 tygodniu. I ciężko wytrzymać z ciekawości. Tyle.
Pierwszą ciążę również prowadziłam na NFZ i miałam usg prawie co każdą wizytę i badania genetyczne (te w 12 tyg) też. Nie wiem, czy podczas tych badań lekarz cokolwiek ci sugerował, mi 1 ciąży nie mówił nic, w 2 na podstawie wyrostka płciowego że to raczej chłopiec. Płeć męska pokazuje się często szybciej niż na połówkowych. Gdyby iść tym tropem to masz szansę na preferowaną płeć. Wielu znajomym płeć męska wychodziła bardzo szybko zresztą.
No właśnie..wszystko zależy od lekarza. Bo niektóre tu też chodziły na NFZ i miały co wizytę bądź częste USG. A moja ginekolog jest niestety z tych, które nie robią, bo nie ma potrzeby. I wiem, że może nie trzeba na każdej, jednak chciałabym w 18 tygodniu (wtedy mam wizytę) się dowiedzieć, a dowiem się za 2 miesiące. Wiem że to nie najważniejsze. I że się doczekam. Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości
A jak poprosisz o usg bo powiesz ze czujesz się dziwnie, cokolwiek, że coś może być nie tak (ble ble, cokolwiek) i "przy okazji" zapytasz o to co cię tak frapuje, to co nie przejdzie z tą lekarką?

Wiesz co, nawet nad tym kombinuję. Od początlu czerwca boli mnie lewy jajnik w dziwny sposób i chciałam ten fakt wykorzystać. Spróbuję, ale jakos czarno to z nią widzę, bo raz mnie olała jak mówiłam że od 3 dni mam biegunkę. Była tylko odpowiedź "może się czymś strułaś" i zero zainteresowania

Nirvanka2016 napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości
A nie czujesz jakoś podświadomie jaka płeć? Ja ogólnie nie wierze w takie rzeczy, szczególnie, ze nawet nie wierzę w instynkt macierzyński. Natomiast w 1 ciąży od samego początku czułam, że chłopiec i się nie myliłam. W drugiej czułam, że dziewczynka i jak na 1 usg pani doktor powiedziała, ze na chłopca jej wygląda to poczułam rozczarowanie, ale nie płcią, tylko, że źle wyczułam. Ja już później nie będę mogła mieć dzieci więc chciałam dziewczynkę, ale jak powiedziano mi ze chłopiec to też to potrafiłam sobie na plus przetłumaczyć, że 2 chłopców będzie miało wspólne tematy i zabawy itp, że ominie mnie eksplozja różu, ktorego nie cierpię. A tutaj na następnym usg  i kolejnych okazuje się, że jednak dziewczynka i też potrafię to sobie na plus wytłumaczyć, że fajnie bo i chłopiec i dziewczynka, że będę mogła kupować dziewczyńskie zabawki i budować z nią domek dla lalek, chłopcu bym też zbudowała domek np jakiś warsztat samochodowy (i zbuduję jeżeli będzie chciał)

No właśnie czuję że chłopiec, mój luby to samo :P

coconut.charlotte napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości
A nie czujesz jakoś podświadomie jaka płeć? Ja ogólnie nie wierze w takie rzeczy, szczególnie, ze nawet nie wierzę w instynkt macierzyński. Natomiast w 1 ciąży od samego początku czułam, że chłopiec i się nie myliłam. W drugiej czułam, że dziewczynka i jak na 1 usg pani doktor powiedziała, ze na chłopca jej wygląda to poczułam rozczarowanie, ale nie płcią, tylko, że źle wyczułam. Ja już później nie będę mogła mieć dzieci więc chciałam dziewczynkę, ale jak powiedziano mi ze chłopiec to też to potrafiłam sobie na plus przetłumaczyć, że 2 chłopców będzie miało wspólne tematy i zabawy itp, że ominie mnie eksplozja różu, ktorego nie cierpię. A tutaj na następnym usg  i kolejnych okazuje się, że jednak dziewczynka i też potrafię to sobie na plus wytłumaczyć, że fajnie bo i chłopiec i dziewczynka, że będę mogła kupować dziewczyńskie zabawki i budować z nią domek dla lalek, chłopcu bym też zbudowała domek np jakiś warsztat samochodowy (i zbuduję jeżeli będzie chciał)
No właśnie czuję że chłopiec, mój luby to samo :P

no to chyba będzie chłopiec :). A dlaczego wolałabyś dziewczynkę? 

Pasek wagi

Nirvanka2016 napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Ale nie mogę powstrzymać tej cholernej ciekawości
A nie czujesz jakoś podświadomie jaka płeć? Ja ogólnie nie wierze w takie rzeczy, szczególnie, ze nawet nie wierzę w instynkt macierzyński. Natomiast w 1 ciąży od samego początku czułam, że chłopiec i się nie myliłam. W drugiej czułam, że dziewczynka i jak na 1 usg pani doktor powiedziała, ze na chłopca jej wygląda to poczułam rozczarowanie, ale nie płcią, tylko, że źle wyczułam. Ja już później nie będę mogła mieć dzieci więc chciałam dziewczynkę, ale jak powiedziano mi ze chłopiec to też to potrafiłam sobie na plus przetłumaczyć, że 2 chłopców będzie miało wspólne tematy i zabawy itp, że ominie mnie eksplozja różu, ktorego nie cierpię. A tutaj na następnym usg  i kolejnych okazuje się, że jednak dziewczynka i też potrafię to sobie na plus wytłumaczyć, że fajnie bo i chłopiec i dziewczynka, że będę mogła kupować dziewczyńskie zabawki i budować z nią domek dla lalek, chłopcu bym też zbudowała domek np jakiś warsztat samochodowy (i zbuduję jeżeli będzie chciał)
No właśnie czuję że chłopiec, mój luby to samo :P
no to chyba będzie chłopiec :). A dlaczego wolałabyś dziewczynkę? 

Też tak myślę :) W zasadzie narzeczony mnie tym zaraził. Mój ojciec nigdy mnie nie kochał, nie akceptował i nie wychowywał, liczył się tylko mój brat który urodził się 8 lat później i do dziś ojciec akceptuje tylko jego.  A mój narzeczony jak się poznaliśmy tak pięknie mówił o tym, że marzy mu się córeczka, taka jego mała księżniczka. Aż byłam w szoku że można być taką kochaną córką tatusia. I z czasem sama zaczęłam jej pragnąć. Ale  co by nie było, i tak je pokocham..mam nadzieję, że narzeczony też się nie zawiedzie 

Masz 50% szans na potwierdzeniem tej teorii  i wszystkich innych :)

Pasek wagi

coconut.charlotte napisał(a):

narozstaju napisał(a):

Według Wikipedii w 2006 w British Medical Journal była publikacja w której napisano, że nie ma różnicy w wytrzymałości i szybkości między plemnikami z chromosomami X i Y, a na tym się opiera metoda Shettlesa.
Czyli to był jakiś dziennik brytyjski, teń niekoniecznie wiarygodny. Kto to wie... ja po prostu bazuję na tym, co mówią bądź piszą inni na temat metody, wielu ją potwierdza. Ale szczerze..czekam aż sama się dowiem co będę miała. Może wtedy wyrobie sobie stabilne zdanie na ten temat

BMJ to nie jest "jakiś dziennink Brytyjski"... To bardzo znane pismo naukowe które publikuje raporty badań. Ma bardzo wysoki tzw. Impact factor, a więc nie publikują tam byle czego. Żeby opublikować raport badań czy artykuł w BMJ musi być na prawdę bardzo wysokiej jakości.